"Stop agresji drogowej". Kierowcy nagrywają piratów drogowych

Data publikacji: 29.01.2024 12:34
Ostatnia aktualizacja: 30.08.2024 12:27
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Niebezpieczna jazda może doprowadzić do wypadku
Niebezpieczna jazda może doprowadzić do wypadku, Autor - Dmitry Kalinovsky/shutterstock
Piraci drogowi coraz częściej nie mogą czuć się bezkarni. Z pomocą przychodzą policji inni kierowcy, którzy przesyłają nagrania wideo z "popisami" nieodpowiedzialnych kierujących. - Zajeżdżanie drogi, umyślne hamowanie przed pojazdem i niebezpieczne wyprzedzanie to rzeczy, które najbardziej mrożą krew w żyłach - mówi w Programie 1 Polskiego Radia asp. Marek Radliński z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
  • Policyjna skrzynka "Stop agresji drogowej" sukcesywnie się zapełnia i w kolejnych województwach bite są rekordy liczby powiadomień.
  • Skrzynka służy do przesyłania policjantom nagrań wideo z rejestratorów jazdy, na których widać naruszenia przepisów ruchu drogowego.
  • Tylko na Pomorzu kierowcy przesłali w poprzednim roku ponad 1700 filmów.

Asp. Marek Radliński zwraca uwagę, że skrzynka "Stop agresji drogowej" to nie jest nowy pomysł, tylko funkcjonuje już pewien czas. - Kierowcy, którzy widzą rażące naruszenia w ruchu drogowym, tzn. niebezpieczne zachowania, mogą za pośrednictwem poczty elektronicznej przesłać film z podstawowymi danymi. Wtedy my zajmuje się sprawą - wyjaśnia.

W poprzednim roku pomorscy policjanci otrzymali 1702 tego typu zgłoszenia, a rok wcześniej 1584. - Z roku na rok tych zgłoszeń jest coraz więcej - dodaje.


POSŁUCHAJ

03:04

"Stop agresji drogowej". Kierowcy nagrywają piratów drogowych (Jedynka/Sygnały dnia)

 

Wysokie mandaty dla piratów drogowych

Na filmach znajdują się różne przykłady łamania przepisów. M.in. zajeżdżanie drogi, umyślne hamowanie przed pojazdem, niebezpieczne wyprzedzanie, ale również niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej czy nieustępowanie pierwszeństwa pieszym. - To są sytuacje, które dobrze, żeby do nas trafiły – twierdzi asp. Marek Radliński.

Policjanci w pierwszej kolejności zajmują się filmami, na których widać realne zagrożenie na drodze. - Tutaj kierowcy często są karani wysokimi mandatami. Zdarzały się już takie w wysokości 5000 czy 7000 zł. Policjanci czasami odstępują od nałożenia mandatu karnego i z uwagi na to, że wykroczenie było bardzo niebezpiecznie, kierują sprawę do sądu - tłumaczy funkcjonariusz.

Zgłaszający wysyłają filmy regularnie

Asp. Marek Radliński przyznaje, że niektóre osoby wysyłają filmy dość regularnie. Czasami nawet kilkaset zgłoszeń pochodzi od jednej osoby. Zgłaszający może zostać wezwany na komendę w celu złożenia dodatkowych zeznań, jeżeli pirat drogowy nie przyjmie mandatu. - Jednak w ogromnej większości jest tak, że sprawa kończy się właściwie na przekazaniu filmu. My kontaktujemy się z właścicielem pojazdu, a mandatem karany jest albo właściciel pojazdu albo sprawca wykroczenia - mówi.

- Przede wszystkim chcemy, żeby na polskich drogach było bezpiecznie (…). Osoby, które dopuszczają się popełniania tych wykroczeń, można powiedzieć wprost, nie liczą się z życiem innych ludzi - dodaje.

Czytaj także:

Audycja: Sygnały dnia

Gość: asp. Marek Radliński (Wydział Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku)

Data emisji: 29.01.2024

Godzina emisji: 7.46

DS, kor-wm

Aktualności radiowej Jedynki
Aktualności radiowej Jedynki
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.