Prezydent Andrzej Duda w piątek, w rozmowie z Kanałem Zero, zapytany, czy Ukraina odzyska Krym, odpowiedział, że nie wie. Zaznaczył, że wierzy, że kraj ten odzyska Donieck i Ługańsk. Dodał, że półwysep Krymski jest "szczególny również ze względów historycznych". "Ponieważ w istocie, jeżeli popatrzymy historycznie, to przez więcej czasu był w gestii Rosji" - stwierdził.
Te słowa wywołały zamieszanie. Odniósł się do nich m.in. ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz. "Krym to Ukraina: jest i pozostanie" - podkreślił. Dodał, że podstawą jest prawo międzynarodowe. "Czasowa okupacja Krymu przez Rosję to zbrodnia wojenna, za którą ona zostanie ukarana. Deokupacja Krymu to nasze wspólne z wolnym światem zadanie i obowiązek. Zrobimy to bez wątpienia. Wierzymy i działamy razem" - oświadczył.
W sobotę Andrzej Duda na portalu X sprostował, że jego działania i stanowisko w sprawie "rosyjskiej brutalnej agresji na Ukrainę były i są od pierwszego dnia jednoznaczne: Rosja łamie prawo międzynarodowe, jest agresorem i okupantem". "Napaść rosyjska na Ukrainę i okupacja międzynarodowo uznanych terytoriów Ukrainy, w tym Krymu, to zbrodnia. Ta wojna nie może się zakończyć zwycięstwem Rosji" - napisał.
"Jesteśmy sercem ukraińskości na Krymie"
Krym to półwysep między częścią północną Morza Czarnego a częścią zachodnią Morza Azowskiego. Według prawa międzynarodowego należy do Ukrainy. W 2014 roku w wyniku zbrojnej napaści Federacja Rosyjska zajęła Krym, utworzyła Autonomiczną Republikę Krymu, a następnie w wyniku kontrowersyjnego referendum nielegalnie przyłączyła go do swojego terytorium.
Maciej Jastrzębski, korespondent Polskiego Radia z Moskwy, opowiedział w audycji "W samo południe - świat" o historii półwyspu. - Początki to Taurowie. Państwo zbudowali tu Scytowie. Swoje piętno odcisnęła tu Grecja, następnie ludy monogolsko-tatarskie. Rosjanie zajęli Krym zbrojnie, podstępem w XIX wieku. Byli tam aż do upadku ZSRR, ale to nie oznacza, że Krym był rosyjski - podkreślił.
Rosyjskość Krymu wynika z pewnej nostalgii za czasami Związku Radzieckiego. Wtedy jeździło się na Krym do babci, do dziadka. Gdybyśmy jednak zapytali dziś mieszkańców Krymu, nie tych, którzy tu zostali przywiezieni po 2014 roku, nie separatystów, którzy opowiedzieli się po stronie Rosji, tylko tych, którzy kochają miejsce, w którym się urodzili, czy Krym jest rosyjski, czy ukraiński, to, oczywiście, odpowiedzieliby, że Krym jest ukraiński - zauważył.
- Dzisiaj mieszkańcy Krymu, a szczególnie Tatarzy, mówią: my jesteśmy tym sercem ukraińskości, które pozostało na Krymie mimo napływu rosyjskiego języka i rosyjskiej kultury - zaznaczył Jastrzębski.
Poza tym w audycji:
Unijni przywódcy zgromadzeni w czwartek na szczycie Rady Europejskiej w Brukseli podjęli decyzję, by zwiększyć ramowy wieloletni budżet Wspólnoty o 64,6 mld euro do końca 2027 roku. Z kwoty tej 50 mld euro zostanie przeznaczone na wsparcie Ukrainy (17 mld euro dotacji i 33 mld euro pożyczek).
Relacja: Beata Płomecka.
Stany Zjednoczone oświadczyły w piątek, że "z sukcesem" przeprowadziły ataki odwetowe, wymierzone w elitarne siły irańskie i grupy proirańskie w Iraku i Syrii. "Interwencja trwała około trzydziestu minut i zakończyła się sukcesem" - stwierdził Biały Dom.
Amerykańskie uderzenie to pierwsza fala bombardowań w odwecie za atak wspieranych przez Iran bojówek na bazę Tower 22 w Jordanii, który zabił trójkę żołnierzy USA i ranił co najmniej 40 innych. Do ataku USA doszło kilka godzin po dotarciu do kraju ciał zabitych żołnierzy.
Prezydent USA Joe Biden zapowiedział, że ataki odwetowe będą kontynuowane.
Relacja: Michał Strzałkowski.
Audycja: W samo południe - świat
Prowadził: Paweł Lekki
Data emisji: 3.02.2024
Godzina emisji: 12.17
Jedynka/IAR/PAP/kk