Muzyczne trio Przebiśniegi. Żamojda: lubimy, jak opowieść nas prowadzi

Przebiśniegi powstały podczas warsztatów tekściarskich w Zakopanem w ubiegłym roku. - O warsztatach dowiedziałem się od znajomej artystki, która powiedziała mi, że koniecznie muszę pojechać, żeby usłyszeć, czego tam nauczają, i po prostu napisać parę tekstów do tzw. rybek, czyli przygotowanych wcześniej melodii przez innych artystów. To było niesamowite doświadczenie - opowiada Markus Żamojda.

Właśnie tam gość Jedynki poznał Jana Bąka i Joannę Jewułę. - Pierwszego spotkałem Janka, z którym spałem w jednym pokoju. Zaczęliśmy rozmawiać i okazało się, że też robi muzykę. Zapytałem, czy może zagrać jakiś swój utwór, i od razu chwycił za gitarę. Ten utwór bardzo mi się spodobał. Potem zrobiłem to samo i zagrałem swój (…). Napisaliśmy pierwszą piosenkę, zanim rozpoczęły się warsztaty. Pracowało się nam na tyle dobrze, że kontynuowaliśmy naszą pracę, oprócz zajęć, pisaliśmy po godzinach. Między zajęciami zajmowaliśmy się jeszcze swoimi kompozycjami - zdradza.

- Piszemy piosenkę, śpiewamy i w pewnym momencie pojawia się damski wokal, który potrafi niesamowicie wymyślać jakieś rzeczy, na które zupełnie nie wpadłbym. Asia ma niesamowity talent jazzowy w sobie i taką bardzo żywą energię - dodaje Markus Żamojda.

Wyprzedane bilety na pierwszym koncercie

Zespół nagrał dopiero debiutancki utwór "Ostatni dom", a już na pierwszy koncert w Warszawie wyprzedał wszystkie bilety. Jak to się robi? - Szczerze, to nie wiem. Sam byłem zaskoczony tym, że koncert wyprzedał się. Było naprawdę bardzo dużo ludzi. Fakt, że też dużo przyjaciół, ale nie aż tyle, żeby wypełnić cały klub tylko nimi. To było bardzo miłe zaskoczenie - wspomina Markus Żamojda.

Obecnie Przebiśniegi mają na swoim koncie już dwie piosenki. Jeszcze w tym roku planują wydanie debiutanckiej płyty.

Źródło: FONOBO Label/YouTube

Teksty i melodie

Co jest najistotniejsze w ich twórczości? - Myślę, że teksty i melodie. Każdą piosenkę traktujemy jako pewnego rodzaju oddzielną opowieść, którą chcemy jakoś rozpocząć i jakoś zakończyć. Bardzo lubimy, jak ta opowieść gdzieś nas prowadzi i ma jakąś konkretną emocję oraz odczucie. Staramy się to trzymać do końca utworu - mówi Markus Żamojda.

Czytaj także: