W sobotnim zamachu na salę koncertową Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą zginęło co najmniej 139 osób, a ponad 180 odniosło obrażenia. Prace poszukiwawcze w zniszczonym budynku będą według władz trwały co najmniej do wtorku wieczorem. W poniedziałek Władimir Putin znowu oświadczył, że zamachowcy, którzy zaatakowali pod Moskwą, byli "radykalnymi islamistami". Oznajmił też, że trzeba wyjaśnić, "dlaczego terroryści po popełnieniu zbrodni próbowali uciec na Ukrainę i kto na nich tam czekał".
- Nie ma żadnych dowodów na jakikolwiek udział Ukrainy - powiedział w "Sygnałach dnia" Tomasz Siemoniak i podkreślił, że Stany Zjednoczone wykluczają zaangażowanie Kijowa w ten zamach. Ocenił, że byłoby absurdalne, gdyby Ukraina prowadziła takie działania.
Putin chce powiązać zamach w Crocus City Hall z Ukrainą
Zaznaczył, że dla Rosji wygodnie jest szukać wyimaginowanych pretekstów, żeby wiązać tę sprawę z Ukrainą.
- To była tragedia i ogromna porażka rosyjskich służb - ocenił. Państwo, w którym służby są wszechobecne, pilnują wszystkiego i wszystkich, pozwalają na tego rodzaju działania, więc jest to tak naprawdę ogromny cios w Putina - dodał, wskazując, że po szoku przyjdzie czas na pytania, jak do tego dopuszczono.
Wojna w Ukrainie. Eskalacja ze strony Rosji
Gość Jedynki przyznał, że obawia się zaostrzenia kursu przez Putina, który w ten sposób będzie odwracał uwagę opinii publicznej.
- Fakt użycia hipersonicznych pocisków uderzających w Kijów, pokazuje, że czeka nas eskalacja tego konfliktu ze strony rosyjskiej - ocenił.
Czytaj także:
Tytuł audycji: "Sygnały dnia"
Prowadził: Paweł Zieliński
Gość: Tomasz Siemoniak (minister koordynator służb specjalnych)
Data emisji: 26.03.2024
Godzina emisji: 7.15
fc/wmkor