W poniedziałek w Małopolsce zginęło pięć osób w związku z huraganowym wiatrem. W parku w Rabce-Zdroju konar przygniótł sześciolatkę i dwie kobiety. W Zakopanem drzewo przygniotło dziewięciolatka, a na zakopiańskiej Olczy runęło na auto kierowane przez kobietę. Wiatr spowodował też szereg zniszczeń.
O działaniach straży pożarnej w tym trudnym okresie rozmawiał ze swoim gościem Paweł Zieliński.
Nadbrygadier dr inż. Mariusz Feltynowski tłumaczył, że w świąteczną niedzielę liczba interwencji straży pożarnej nie różniła się od tych, które miały miejsce w podobnym czasie w poprzednich latach. Wszystko zmieniło się w poniedziałek, kiedy w wyniku silnego wiatru straż pożarna musiała reagować dwa razy częściej.
Komendant PSP tłumaczył, że podmuchy wiatru, które wynosiły na południu ponad 80 km/h, były bardzo niebezpieczne. Mówił, że ludzie, zwiedzeni pozytywnymi prognozami, wyjechali między innymi w rejon Polski, gdzie wiało najmocniej.
- Rozumiem, że ze względu na dobrą prognozę na weekend osoby udawały się na południe kraju, natomiast nierozsądne jest wyruszanie w góry w sytuacji, gdy widzimy, że wiatr jest tak silny, że łamane są konary drzew - mówił.
Współpraca z RCB
Zapytany natomiast o współpracę służb z Rządowym Centrum Bezpieczeństwa, stwierdził, że "wymiana informacji następuje na bieżąco".
- Jesteśmy zasilani tymi samymi informacjami z IMGW i na bieżąco, na każdym szczeblu, przesyłamy do służb odpowiedzialnych za zarządzanie kryzysowe informacje o tym, jak działamy, ile jest zdarzeń - podkreślił.
Audycja: W samo południe
Rozmawiał: Paweł Zieliński
Gość: nadbrygadier dr inż. Mariusz Feltynowski (komendant PSP)
Data emisji: 3.04.2024
Godzina emisji: 12.24
pkur/mpkor