Polak to człowiek biesiadny. O majówkowym biesiadowaniu

Slawista i historyk literatury Aleksander Brückner wyjaśniał, że słowo "biesiada" pochodzi od zasiadania, od zgromadzania. Pierwotnie było związane ze słowem mowa - besěda, czyli rozmowa. Z kolei Zygmunt Gloger pisał, że biesiada to jest posiedzenie wesołe przy napitku i potrawach. Uczta, cześć, bankiet, lusztyk, gody, godowanie, ucztowanie, zabawa.

Mówi się, że Polak to człowiek biesiadny. - Jak inaczej świętować? Tylko przy stole! Z dobrym jedzeniem, z pełnymi szklanami. W miłym towarzystwie. Na tym polega świętowanie - powiedział w radiowej Jedynce krytyk kulinarny Maciej Nowak. - Liczy się spotkanie, bycie ze sobą, wspólnie jedzenie - podkreślił felietonista kulinarny Paweł Bravo.

Aluminiowe tacki i gotowe kiełbasy

Od lat najpopularniejszą formą wspólnego biesiadowania jest spotkanie "na grillu". - Ten ogień, wokół którego się gromadzimy, to jest absolutny atawizm. Siadamy wokół czegoś, co daje ciepło i przerabia żywność, którą w jakiś sposób pozyskaliśmy - wyjaśniła kulturoznawczyni Aga Kozak.

Jednocześnie gościni Programu 1 wskazała, że ten polski grill jest bardzo prosty. Sprzęt można nabyć w postaci jednorazowego gotowego zestawu. Wystarczy rozpałka i po kilku minutach możemy już wrzucić jedzenie na ruszt. A jest to najczęściej gotowa, kupiona w markecie kiełbasa. Daleko naszemu grillowi do grillowania w stylu bałkańskim, marokańskim czy nawet amerykańskiego barbecue. - I te aluminiowe tacki - dodał Nowak.

Goście Martyny Podolskiej i Tomasza Pragne-Baczyńskiego - nie wszyscy - ocenili, że niezbyt dobrze jest też z tym wspólnym spędzaniem czasu, szczególnie w gronie, w którym nie wszyscy się znają. Bardziej skupiamy się na jedzeniu niż na konwersacji. Przypomniano, że nie sprawdziły się np. wspólne stoły w restauracjach.

- Jedzenie jest takim tematem, który może rozpocząć i pociągnąć rozmowę - stwierdził Bravo. - Ja myślę, że problem tkwi w zapatrzonej w telefony klasie średniej z dużych miast. Jak się pojedzie na festyn w Kolbuszowie, na Podkarpacie, można z każdym porozmawiać o kiełbasie - powiedziała Kozak.

Regionalne i zagraniczne smakołyki

Szefowa kuchni Agata Wojda zauważyła, że w majówkę lubimy wyjechać, czy to nad morze, czy to w góry. Te podróże niekoniecznie muszą być bardzo dalekie. Za to jak już gdzieś pojedziemy, to lubimy sobie popróbować tego, co oferują do jedzenia na miejscu.

Na różnego rodzaju festynach można znaleźć polskie smaki regionalne, spróbować lokalnej kuchni. Ale nie tylko. Jedną z kulinarnych atrakcji, bardzo popularnych w ostatnim czasie, są - jak wskazała tłumaczka, znawczyni Węgier i tamtejszych obyczajów Anna Butrym - węgierskie kurtoszkołacze.

W audycji można wysłuchać, jak wygląda biesiadowanie w innych krajach.

W radiowej Jedynce spotkali się: Paweł Bravo (dziennikarz, felietonista kulinarny "Tygodnika Powszechnego", człowiek o włoskich korzeniach i znawca Italii, organizator "Kuchni Dantego"), Agata Wojda (szefowa kuchni), Maciej Nowak (krytyk kulinarny, dyrektor artystyczny Teatru Polskiego w Poznaniu), Agnieszka Puszczewicz (wieloletnia dyrektorka przedstawicielstwa Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej w Polsce), Anna Butrym (tłumaczka, znawczyni Węgier i tamtejszych obyczajów), Piotr Wierzbicki (tłumacz, znawca krajów skandynawskich), Dionis Sturis (pisarz, reportażysta i dziennikarz pochodzenia greckiego, autor m.in. książek o kuchni greckiej) i Aga Kozak (kulturoznawczyni, dziennikarka). 

Czytaj także:

Na audycję specjalną w piątek (2.05) w godz. 15.00-17.00 zaprosili: Martyna Podolska i Tomasz Pragne-Baczyński. 

kk