Zbigniew Hołdys o przyjaźni z Anną Jantar: "Robiła do mnie miny, zezy, nie zezy. Cała Ania"

Data publikacji: 05.05.2024 12:00
Ostatnia aktualizacja: 14.05.2024 23:03
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Zbigniew Hołdys w studiu radiowej Jedynki
Zbigniew Hołdys w studiu radiowej Jedynki, Autor - Polskie Radio

POSŁUCHAJ

Zbigniew Hołdys gościem "Czasu pogody" (Czas pogody/Jedynka)

- Mało kto wie, że Ania, prywatnie, to była świetna dziewczyna, kumpela - powiedział w audycji "Czas pogody" wokalista, muzyk, kompozytor i instrumentalista Zbigniew Hołdys. 14 marca minęły 44 lata od katastrofy samolotu Ił-62 "Mikołaj Kopernik", w której zginęła Anna Jantar.
  • Gościem audycji "Czas pogody" był Zbigniew Hołdys, który w rozmowie ze Zbigniewem Krajewskim opowiedział o swojej przyjaźni i współpracy z Anną Jantar.

Zbigniew Hołdys występował już jako nastolatek. Gdy miał 18 lat wraz z grupą RH- otrzymał nagrodę specjalną na festiwalu FAMA za skomponowany przez siebie utwór "Hymn do zachodzącego słońca". Wkrótce później został członkiem zespołu Maryli Rodowicz. W kolejnych latach realizował własne projekty, współpracował też z innymi artystami.

W 1978 roku dołączył do Perfect Super Show and Disco Band, założonego przez Wojciecha Morawskiego, Zdzisława Zawadzkiego, Pawła Tabakę, Ewę Konarzewską i Barbarę Trzetrzelewską. Po zmianach, jakie zaszły w zespole, w 1980 roku Hołdys oficjalnie zmienił nazwę grupy na Perfect. Z zespołem wylansował takie hity, jak: "Chcemy być sobą", "Nie płacz Ewka", "Ale wkoło jest wesoło", "Niewiele ci mogę dać" i "Autobiografia". Z formacji odszedł w 1983 roku.

Czytaj także:

Jak Zbigniew Hołdys poznał Annę Jantar?

W audycji "Czas pogody" Zbigniew Hołdys opowiedział o swojej współpracy z Anną Jantar. Wskazał, że jako gitarzysta w zespole Maryli Rodowicz zyskał dostęp do znanych wykonawców, ale Jantar poznał dopiero za czasów Perfect Super Show and Disco Band.

- Myśmy wówczas byli ochoczo zatrudniani jako muzycy do nagrywania różnych piosenek różnym artystom. Anna szukała zespołu, który by z nią coś nagrał i pojeździł na koncerty. Zaproponowano to nam. Zakolegowaliśmy się. Mało kto wie, że Ania, prywatnie, to była świetna dziewczyna, kumpela - podkreślił.

- Jeździliśmy na koncerty po całej Polsce. Gdy wracaliśmy z występu, koło północy, do hotelu, Anna robiła kanapki i herbatę w swoim pokoju i myśmy wszyscy szli do jej apartamentu. Ona nas gościła. Była bardzo opiekuńcza. Myślę, że jej się w nas podobało to, że my nie byliśmy ludźmi show biznesu, bardziej byliśmy zawadiakami rockowymi - ocenił.

Wskazał, że ta dobra relacja przełożyła się na to, że gdy członkowie Perfectu wyjechali do Stanów Zjednoczonych, a tam zapytano ich, którego z polskich artystów należy sprowadzić, by Polonia poszła na koncerty, wymienili dwa nazwiska - Halina Frąckowiak i Anna Jantar. - Nieszczęśliwie, przyleciała do tej Ameryki - przyznał Hołdys.

Czytaj także:

Kulisy przeboju "Ktoś między nami"

Gość audycji "Czas pogody" opowiedział, jak to się stało, że zaśpiewał wraz z Jantar piosenkę "Ktoś między nami". - Anna nalegała, żebym ja z nią zaśpiewał duet. Ja jej mówiłem, że to jest niemożliwe, bo ja generalnie w ogóle nie śpiewam. Ona się uparła. Używała różnych forteli, żeby mnie przekonać. Użyła takiego jednego argumentu, który był nie fair.

Powiedziała: słuchaj, ty masz taki nieoczywisty głos. Rzuciła nazwisko Michaela McDonalda, człowieka z zespołu The Doobie Brothers, fenomenalnego wokalisty, który ma rzeczywiście unikalną barwę. Stwierdziła, że mam coś z jego barwy. Przesadziła, mocno, ale w końcu weszliśmy do studia - opowiedział.

Wcześniej jeszcze Jantar wytłumaczyła, że autor tekstu, dziennikarz radiowy Jerzy Dąbrowski, miał problemy z władzami komunistycznymi, czym kupiła Hołdysa, który miał do owych władz stosunek bardzo określony.

Rozmówca Zbigniewa Krajewskiego postawił piosenkarce jeden warunek. Chciał, by utwór był zaśpiewany rzeczywiście w duecie. - Ania była niezłą figlarą, a to jest poważna piosenka. Ciepły, intymny utwór. Kiedy myśmy go wykonywali na scenie, to ona stawała tyłem do widowni i robiła do mnie miny, zezy, nie zezy, a ja musiałem mieć kamienną twarz. To była tortura. Cała Ania - opowiedział.

Tytuł audycji: "Czas pogody"

Prowadził: Zbigniew Krajewski

Gość: Zbigniew Hołdys

Data emisji: 5.05.2024 r.

Godzina emisji: 10.00-11.00

kk/pg

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.