- Często nie potrafimy przełożyć sobie tej jednej plastikowej butelki, którą wyrzucimy, na to, co dzieje się w morzach i oceanach. Proszę sobie wyobrazić, że Wielka Pacyficzna Plama Śmieci to ponad półtora miliona kilometrów kwadratowych, czyli to jest 5 razy większa wyspa niż powierzchnia Polski - wyjaśnia Joanna Ornoch.
Ekspertka zauważa, że "problem zanieczyszczenia mórz i oceanów pogłębia się". - Dużo o tym się mówi, ale niestety problem wciąż jest nierozwiązany - twierdzi.
Ludzie wyrzucają butelki, słomki, jednorazowe torebki i inne plastikowe rzeczy. - Widzieliśmy bardzo mocne zdjęcia zwierząt morskich z zaplątanymi słomkami. To są potworne obrazki - dodaje.
Mikroplastiki z Wisły do oceanu
Okazuje się, że odpady z Polski mogą dopłynąć nawet do oceanu. Jak to możliwe? - Całe ekosystemy morskie są połączone, czyli to, co dzieje się w Wiśle w Krakowie, to wpłynie koniec końców do Bałtyku i połączy się z oceanami świata. Obojętnie gdzie mieszkamy, ponieważ i tak mamy wpływ na to, co tam się dzieje - zwraca uwagę Joanna Ornoch.
- Jednym z większych problemów jest problem zanieczyszczenia mikroplastikiem. Tutaj nie potrzebujemy być nawet nad oceanem, żeby przyczyniać się do pogłębienia tego problemu - kontynuuje.
O jaki mikroplastik chodzi? - Na przykład o taki, który przedostaje się z naszych opon od samochodu. Stąd kolejna prosta rzecz: ograniczajmy użycie samochodów, przerzućmy się na rower, komunikację miejską, i to ograniczy przedostawanie się mikroplastiku do ekosystemów morskich - tłumacz ekspertka.
Problem stanowią również niedopałki papierosów, które są wyrzucane na plażach. W papierosach także znajduje się mikroplastik, i to wszystko wpływa na to, jak wygląda ekosystem.
Tworzywa sztuczne przy połowach
- Jest bardzo dużo takich drobnych rzeczy, które każdy z nas może zrobić, żeby pomóc zmniejszać zanieczyszczenie w morzach i oceanach. Jednak niestety to nie jest tylko kwestia nas wszystkich jako konsumentów, to również kwestia operacji połowowych, które dzieją się na morzach i oceanach. One przyczyniają się do powiększania tych zanieczyszczeń - mówi Joanna Ornoch.
Narzędzie połowowe, m.in. sieci, coraz częściej są wykonywane z tworzyw sztucznych. - Jeśli połowy nie są odpowiednio kontrolowane, to takie narzędzia mogą się urwać, zgubić czy przedostać się do mórz i oceanów, i z jednej strony dokładają się do tych zanieczyszczeń, a z drugiej strony wciąż pozostają czynne i mogą tam się dostawać zwierzęta - przyznaje nasz rozmówczyni.
Prowadziła: Sława Bieńczycka
Gość: Joanna Ornoch (Marine Stewardship Council)
Data emisji: 10.06.2024 r.
Godzina emisji: 11.15
DS/wmkor