Michał Zabłocki po 61. KFPP w Opolu: publiczność nas lubiła i to nam wystarczyło

- Z Czesławem Mozilem zawdzięczamy sobie nawzajem chyba równie dużo. I to nie tylko, jeżeli chodzi o tzw. rynek muzyczny, ale też tak życiowo. Bardzo dużo nauczyłem się od Czesława, choć jest ode mnie młodszy. Myślę, że to można zakwalifikować również jako wpływ artystyczny, ale też trochę życiowy - komentuje Michał Zabłocki.

Gość Jedynki uważa, że Czesław Mozil jest niesłychanie bezpośredni i bezproblemowy w kontaktach. - Aż chce mu się przyglądać, czerpać i uczyć się. Pewnych rzeczy nauczyłem się, np. umiejętności wycofywania się z błędów (…). Po prostu przestałem się bać pomyłek i jakoś mi z tym lepiej - dodaje.

Niespodziewany sukces Zabłockiego i Mozila?

Czy artyści spodziewali się takiego sukcesu "Ławeczki"? - Początek był… tragiczny. Miałem wyłączony odsłuch, bo sam go wyłączyłem tuż przed wejściem na scenę (…). Dosłownie w ostatniej chwili udało mi się uruchomić odsłuch, czego nie udało mi się zrobić w bisowym wykonaniu na koniec, ponieważ byłem niepodłączony. To samo było z Czesławem - zdradza Michał Zabłocki.

- Nasi muzycy byli już rozebrani w garderobie. Nie liczyliśmy na to, że tam w ogóle coś jeszcze będzie. Całkowicie o tym zapomnieliśmy, że będzie jakaś nagroda (…). Potem byliśmy już tak zadowoleni i szczęśliwi, że nie pomyliliśmy się tam. Publiczność nas lubiła i to nam wystarczyło - kontynuuje.

Michał Zabłocki zapowiada, że będzie ciąg dalszy duetu z Czesławem Mozilem. - Prawdopodobnie na jesieni będzie nasz duetowy album i też wygląda na to, że będzie jakiś cykl koncertów - mówi.

Źródło: Bądźmy Razem. TVP/YouTube

Krakowski poeta?

Michał Zabłocki od ponad 20 lat mieszka w Krakowie. Czy czuje się krakowskim poetą?

- Jakoś tak przesiąkłem tym. Chociaż prawdę powiedziawszy, to nie wiem, bo jak Kraków obserwuje się z daleka, to on wydaje się taki czarodziejski, a jak się mieszka w czarodziejskim mieście, to to miasto ubanalnia swoim własnym życiem. Każdy ma takie trochę zwykłe życie. Taki jest mój Kraków, zawieszony pomiędzy podniebnym Wawelem, przy którym codziennie siedzę, a taką zwykłą codziennością - twierdzi artysta.

Zobacz także: