Polesie w centrum Polski i chleb nasz niepowszedni

Data publikacji: 21.07.2024 06:00
Ostatnia aktualizacja: 21.07.2024 17:44
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Wydawanie chleb
Wydawanie chleb, Autor - Narodowe Archiwum Cyfrowe

POSŁUCHAJ

Polesie w centrum Polski i chleb nasz niepowszedni (Jedynka/Kiermasz pod kogutkiem)

W „Kiermaszu pod kogutkiem” udajemy się na Polesie mniej znane, poznajemy wierzenia związane z pieczywem obrzędowym oraz słuchamy grupy śpiewaczej Porębskie Chłopy.

Polesie Mazowieckie. Region nieodkryty

Dziś, w pierwszej części audycji pochylimy się nad Polesiem Mazowieckim. Tak, tak, to nie pomyłka! Leśny obszar między Mińskiem Mazowieckim a Garwolinem to właśnie Polesie Mazowieckie. Badaczem tego regionu jest archeolog i etnolog Łukasz Maurycy Stanaszek, który opowie o tej mało znanej krainie geograficznej.

Polesie to nie tylko kraina geograficzna na wschodzie Polski, dzielona z Ukrainą i Białorusią. Polesie znajdziemy także na Mazowszu! Konkretnie na Mazowszu Leśnym (zwanym też Wschodnim), położonym po wschodniej stronie Wisły. Tu, między Mińskiem Mazowieckim, Otwockiem i Garwolinem (w dorzeczu Świdra i Wilgi) znajdziemy właśnie Polesie Mazowieckie.

O tym wciąż mało znanym regionie Piotr Dorosz rozmawiał z dr. Łukaszem Maurycym Stanaszkiem – etnografem, pracownikiem Warszawskiego Muzeum Archeologicznego. Stanaszek jest znany przede wszystkim jako propagator regionu Urzecza. Jednak i mazowieckie Polesi jest mu bliskie.

POZNAJ URZECZE:

- Termin „Polesie Mazowieckie” spopularyzował w XVII w. Jędrzej Święcicki, autor obszernej Topografii Mazowsza. Choć i we wcześniejszych, pomniejszych źródłach nawa występowała już od czasów średniowiecza – mówił dr Stanaszek. – W późniejszym okresie region ten zaczęto nazywać Kołbielszczyną. Ja jednak jestem zwolennikiem tej starej toponimii. Słysząc ją, od razu możemy wywnioskować, że chodzi o teren po ściętym lesie: po-lesie. Podobnie jest z sąsiednim terenem „u rzeki”, czyli Urzeczem. To wdzięczne nazwy, co najważniejsze, do dziś bardzo dobrze znane w terenie

A kto karczował lasy i zamieszkiwał Polesie Mazowieckie?

- O ile na Urzeczu mieliśmy mazurów przefiltrowanych przez płynących z południa flisaków i napływających z północy Olendrów. O tyle na Polesiu mieliśmy do czynienia ze rdzenną ludnością mazurską, czyli mazowiecką, żyjącą tu od średniowiecza. Przy czym musimy powiedzieć, że niewiele wiemy o tej ludności mazurskiej. Najnowsze badania ukazują, że była to ludność pograniczna, rubieżna – mieszanka słowiańsko-bałtyjska – wskazuje Łukasz Maurycy Stanaszek. – Już Stefania Ulanowska i Oskar Kolberg, który czerpał z jej prac, mówili wprost, że “podlasianie” to własnnie mieszanka ludności słowiańskiej i jaćwieskiej. Wydaje się, w świetle dzisiejszych badań, że mieli dużo racji. Być może właśnie polesoki to ostati relikt rdzennej ludności maowieckiej, będący dowodem na odrębność mazurów.

OLENDRZY, KTO TO TAKI?

Na tę odrębność wskazuje także oddalenie od innych. Ludność Polesia zamieszkiwała lasy. Nie byli tak blisko rzeki – traktu handlowego – jak urzeczanie. Jeśli coś pojawiło się w poleskiej kulturze, zostawało w niej na długie lata.


Wystawa "Moc chleba" Wystawa "Moc chleba"

 

Korowaje, nowe latka – jaka moc tkwi w pieczywie obrzędowym?

W drugiej części Michał Kowalik, twórca ludowy (członek STL) i pracownik Muzeum Ziemi Chełmskiej w Chełmie, opowiada o powstawaniu, symbolice i kontekstach wykorzystania pieczywa obrzędowego na dawnej wsi.

W kulturze tradycyjnej chleb sam z sobie był otoczony czcią i wielowymiarową symboliką. Równie ważką rolę grało pieczywo obrzędowe. Choćby weselny korowaj – uszkodzony, przypalony zwiastował nieszczęścia w małżeństwie: kłótnie, choroby, a nawet śmierć. Im większy – tym większe miało być szczęście młodych.

- Najlepiej było piec korowaj z białej mąki pszennej. Jest najsmaczniejsza i najlepiej rośnie. W bardzo dawnych czasach mogła być żytnia. Ale także najlepszego sortu i najdrobniej zmielona – mówi Michał Kowalik. – Można powiedzieć, że korowaj był poprzednikiem dzisiejszego tortu weselnego. Dzielono go między gości za drobne upominki – datki, łańcuszki, korale. Z kolei części zbyt twarde, by je zjeść, choćby ozdobne kuleczki z ciasta mogły być rodzajem podarunku dla ważnych gości: drużbów, rodziców. Przechowywano je w domu, miało przynosić szczęście. A jeśli się zepsuło? Pieczywo było zbyt ważne, by je wyrzucić. Dlatego palono je w piecu.

Poza ważnymi dla cyklu rodzinnego wypiekami, jak korowaj dla młodej pary czy kukiełka dla nowo narodzonego dziecka, obrzędowe pieczywo pojawiało się w cyklu rocznym. Były to choćby busłowe łapy – bułeczki w formie bocianich łap – pieczywo wypiekane na Matki Boskiej Roztwornej (25 marca), co pokrywa się także z nadejściem wiosny. Na Nowy Rok na Kurpiach mężczyźni wykonywali nowe latka – miły chronić inwentarza i dawać urodzaj.

Chcący dowiedzieć się więcej o pieczywie obrzędowym mogą odwiedzić wystawę „Niezwykła moc chleba – pieczywo obrzędowe w kulturze ludowej” w Muzeum Ziemi Chełmskiej im. W. Ambroziewicza.

Porębskie Chłopy z zespołu regionalnego Porębcoki z Poręby Uszewskiej Porębskie Chłopy z zespołu regionalnego Porębcoki z Poręby Uszewskiej

Porębskie chłopy, mistrzowie śpiewu

Usłyszeliśmy także rozmowę z Mirosławem Bodziochem - liderem męskiej grupy śpiewaczej Porębskie Chłopy z Porąbki Uszewskiej koło Brzeska. Zespół ten otrzymał basztę w kategorii zespołów śpiewaczych na tegorocznym 58. OFKiŚL w Kazimierzu Dolnym.

Grupa śpiewacza Porębskie Chłopy jest częścią Zespołu Regionalnego Porąbcoki z Porąbki Uszewskej. Panowie śpiewają od roku, ale ich zespół ma wieloletnie tradycje.

- My jesteśmy grupą krakowiaków wschodnich. Nasz zespół Porąbcaki wywodzi się z zespołu Porąbczanie, który istniał w latach 70. A wszystko jest zasłyszane z tradycji naszych mam i babciów. Jako zespół głównie przygotowujemy scenki obyczajowe. Ostatnio na przykład mieliśmy… pędzenie bimbru – mówił Mirosław Bodzioch.

 


Tytuł audycji: Kiermasz pod kogutkiem 

Prowadził: Piotr Dorosz

Data emisji: 21.07.2024

Godzina emisji: 5.05

 

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.