– Być może Ukraińcy wiedzieli, że Rosja już traciła impet, że nie będzie w stanie prowadzić wielkiej ofensywy, a w związku z tym nadeszła pora, żeby Ukraina spróbowała swoich małych inicjatyw. Być może to pierwsza i może będą następne inicjatywy, które pokazałaby Rosji, że tej wojny nie wygrywa – mówił gen. Stanisław Koziej.
Rozproszenie uwagi Rosjan
Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego odniósł się także do drugiego czynnika, który również mógł być podłożem podjęcia decyzji i przeprowadzenia akcji w obwodzie kurskim. – Może Ukraińcy obawiają się, że Rosja ma przygotowane rezerwy i lada chwila może chcieć rozpocząć ofensywę na wielką skalę. A ta operacja jest po prostu w celu zakłócenia rozpoczęcia tej operacji; może mieć za zadanie rozproszyć uwagę, wymusić na Rosjanach nowe planowanie – dodał były szef BBN.
Czytaj także:
Gen. Koziej mówił o jeszcze innych możliwych scenariuszach, które realizuje ukraińskie wojsko. – Ostatnie działania połączyłbym z informacją o tym, że Ukraińcy wycofali się znad Dniepru, z niewielkiego przyczółka po stronie rosyjskiej. Być może po to, by dać sygnał, że to dla nich nieważny kierunek. Nie wykluczałbym, że Ukraińcy odciągną uwagę Rosjan na północ, a spróbują ruszyć z ofensywą z zaskoczenia w kierunku Krymu – analizował sytuację.
Gość radiowej Jedynki mówił też o ogromnym znaczeniu wizerunkowym takiego militarnego przedsięwzięcia. – Już ta operacja pokazuje światu i opinii publicznej na Zachodzie, że Rosja tej wojny wygrać nie może. Być może Rosja nie ma większych sił na wygranie wojny – dodał ekspert.
Audycja: "W samo południe"
Prowadził: Krzysztof Grzesiowski
Gość: gen. Stanisław Koziej (były szef BBN)
Data emisji: 9.08.2024
Godzina emisji: 12.18
Jedynka/łp/wmkor