Marek Krajewski jest autorem kilkudziesięciu kryminałów. Jak sam przyznał, pierwszą książkę napisał z nudów, a sukces literacki kompletnie go zaskoczył.
W jego dorobku znajdziemy m.in. powieści kryminalne o Eberhardzie Mocku, pracowniku wrocławskiego Prezydium Policji. W serii, od 1999 roku, ukazały się m.in. tomy: "Śmierć w Breslau", "Koniec świata w Breslau", "Widma w mieście Breslau", "Festung Breslau", "Dżuma w Breslau" oraz "Głowa Minotaura".
W tej ostatniej, której akcja dzieje się w okresie międzywojennym we Lwowie, pojawia się komisarz Edward Popielski. Stał się on główną postacią innego cyklu, na który składają się m.in. tomy: "Erynie", "Liczby Charona", "Rzeki Hadesu", "W otchłani mroku", "Władca liczb", "Arena szczurów".
"Słowo honoru" - nowa odsłona przygód Edwarda Popielskiego
Najnowsza książka Marka Krajewskiego nosi tytuł "Słowo honoru". To nowa odsłona przygód Popielskiego i wielki narracyjny powrót do Wrocławia. Autor odkrywa mniej znane karty z historii służb specjalnych II Rzeczypospolitej i PRL.
- To nie jest typowy kryminał, też nie jest to typowa powieść szpiegowska. Ważny jest tytułowy honor. Popielski dał słowo honoru, że nie powie słowa o pewnej akcji. A się tak złożyło, że wszyscy źli ludzie na świecie starają się go zmusić do tego, by wyjawił, co zrobił w 1938 roku. Poddają go okrutnym próbom. Książka jest o tym, czy Popielski pęknie, czy złamie słowo honoru - opowiedział w radiowej Jedynce Krajewski.
"Słowo honoru" to 13. tom, w którym bohaterem jest Popielski. W audycji "Letnisko" prowadzący - Ula Kaczyńska i Rafał Sławoń - zapytali Krajewskiego, jak to robi, że się nie gubi w historii, nie zaprzecza sam sobie, nie myli faktów.
- Nie pracuję sam, mam redaktorów. Redaktorzy w wydawnictwie usuwają błędy intertekstualne. Wyłapują, że np. w jednej książce napisałem, że ktoś miał syna, a miał córkę. W jednej z powieści napisałem, że Mock nigdy wcześniej nie spotkał skolopendry, a potem napisałem tom z wydarzeniami, które były chronologicznie wcześniej i umieściłem w nim skolopendrę. Zwrócił mi na to uwagę czytelnik. Bardzo często w posłowiu do moich książek proszę czytelników o uwagi - wskazał.
Czytaj także:
Jak stworzyć doskonałą powieść kryminalną?
W audycji "Letnisko" Krajewski podkreślił, że odkąd jest zawodowym pisarzem, nie czyta już powieści kryminalnych. - Nie chcę sugerować się cudzymi rozwiązaniami fabularnymi, bo stąd tylko krok do bycia oskarżonym o plagiat - wyjaśnił i jednocześnie dodał, że zanim zaczął się utrzymywać z pisania, pochłaniał kryminały. - Wydaje mi się, że wszedłem głęboko w ten literacki świat i poznałem pewne ciekawe rozwiązania fabularne - wskazał.
Jak stworzyć doskonałą powieść kryminalną? - Mówi się, że powieści kryminalne muszą mieć strukturę trójaktówki, czyli muszą mieć dwa punkty kulminacyjne - mały i duży. Musi być zaskoczenie. Czytelnik musi zostać postawiony nagle w sytuacji, że nigdy by nie sądził, że coś się wydarzy, a to się właśnie wydarzyło - wytłumaczył.
Zapytany o to, jak wygląda jego praca, opowiedział, że wymyślenie fabuły zajmuje mu mniej więcej miesiąc. - Kiedy byłem młody i bystry, wymyślałem jedną fabułę w ciągu weekendu. Teraz gdzieś przez miesiąc obmyślam strukturę narracyjną, projektuję punkty kulminacyjne. Bohaterów na szczęście mam, bo stworzyłem ich dawno. Potem przez dwa miesiące, codziennie, od godz. 8, 9 do godz. 16, piszę. Wychodzę z domu do pracowni. Jak urzędnik, z teczką. Trzy miesiące i jest powieść. Dwie rocznie - powiedział.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Letnisko
Prowadzą: Ula Kaczyńska i Rafał Sławoń
Gość: Marek Krajewski (pisarz)
Data emisji: 19.08.2024
Godzina emisji: 13.20
kk/wmkor