We wtorek na czele Izby Pracy stanęła pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska. Kadencja dotychczasowego prezesa Piotra Prusinowskiego zakończyła się 2 września, ale sędziowie nie wybrali kandydata na jego następcę.
Po krytyce, między innymi ze strony sędziów oraz premiera, Małgorzata Manowska po południu zdecydowała o upoważnieniu do kierowania Izbą sędziego Dawida Miąsika.
"Działania Manowskiej przyprawiają o zawrót głowy"
Według Krzysztofa Kwiatkowskiego, działania prezes SN "przyprawiają o zawrót głowy nie tylko prawników". Wskazał, że przepisy, "do tej pory zawsze respektowane", mówią, że gdy kończy się kadencja kierującego pracami sądu, czy w tym przypadku izby SN, to, do czasu wyboru następcy, pracami przewodzi sędzia z najdłuższym stażem. - W tym przypadku jest to właśnie sędzia Dawid Miąsik - podkreślił.
Ostateczna decyzja Manowskiej, by upoważnić do kierowania Izbą Miąsika, to według Kwiatkowskiego częściowe wycofanie się z pierwotnej decyzji o objęciu Izby. Senator podkreślił, że nie ma wątpliwości, iż prezes SN złamała przepisy prawa. Dodał, że zapowiedź zawiadomienia prokuratury w tej sprawie była dobrą decyzją premiera.
- Pani Manowska będzie musiała, mówiąc w przenośni, w tej sprawie dialogować. Ale nie z sędziami Izby Pracy Sądu Najwyższego, tylko z polską prokuraturą - oświadczył polityk Koalicji Obywatelskiej.
Czytaj także:
Audycja: Sygnały dnia
Prowadząca: Sylwia Białek
Gość: Krzysztof Kwiatkowski (senator KO)
Data emisji: 5.09.2024
Godzina emisji: 8.15
ms/IAR/wmkor