W nocy czasu polskiego odbyło się posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Prezydent Duda podczas swojego wystąpienia mówił, że nie możemy pozwolić na to, by wojna przerodziła się w kolejny zamrożony konflikt. Z kolei szef MSZ Radosław Sikorki zwrócił się do ambasadora Rosji następująco: "Czym różni się to, co robicie ukraińskim dzieciom, od tego, co niemieccy naziści robili waszym i naszym dzieciom?".
- Jeśli chodzi o politykę bezpieczeństwa i politykę wschodnią, mam nadzieję, że rząd będzie współbrzmiał z prezydentem - komentował w radiowej Jedynce Marcin Przydacz.
Dodał, że "to dobrze, iż Radosław Sikorski publicznie kontynuuje dobrą politykę odpychania Rosji i wojskowego wspierania Ukrainy".
- Nie można doprowadzić do zamrożenia tego konfliktu - spowodowałoby to tylko pauzę strategiczną; Rosjanie za kilka lat, po odbudowie swoich zdolności, poszliby dalej - ocenił, podkreślając, że "chcemy, by wojska rosyjskie były jak najdalej od Przemyśla".
Wybory w USA zadecydują o losach wojny?
Gość Jedynki został zapytany, czy z tego punktu widzenia kluczowy będzie wynik wyborów w USA?
- To, kto będzie podejmował decyzje w Białym Domu, zawsze jest ważne - odpowiedział.
Marcin Przydacz kontynuował, że jeśli wygra Kamala Harris, to w jego ocenie będziemy obserwowali kontynuację polityki Joe Bidena.
- Jeśli zaś chodzi o Donalda Trumpa, on będzie najpierw próbował - w sposób względnie prosty, bo on często na trudne pytania znajduje łatwe odpowiedzi - nacisnąć na Rosję, próbować rozwiązać ten konflikt. Ale mam przeczucie, że proste rozwiązania nie przyniosą żadnego sukcesu, więc Trump kontynuowałby politykę wspierania Ukrainy - dodał.
Więcej w nagraniu.
Czytaj także:
Audycja: Sygnały dnia
Prowadzący: Grzegorz Osiecki
Gość: Marcin Przydacz (PiS)
Data emisji: 25.09.2024
Godzina emisji: 7.15
PR1/łl/kmp