Kurki zbierane o poranku albo widok prawdziwków na leśnej polanie to dla wielu osób bezcenne przeżycie. Nie wszyscy jednak potrafią odróżnić grzyby jadalne od tych trujących. Efekty widać co roku na SOR-ach.
- Rocznie przyjmujemy na wszystkich oddziałach w Polsce kilka tysięcy osób z powodu zatruć grzybami. Najcięższych zatruć jest około 200-300, a tych najbardziej toksycznych, czyli najmocniej zagrażających zdrowiu, a nawet życiu pacjenta, to około 10 proc. z tych przypadków. Są to zatrucia muchomorem sromotnikowym - informuje dr Janusz Sokołowski.
Muchomor sromotnikowy często nazywany jest "leśnym zabójcą". Pamiętajmy, że wbrew powszechnej wiedzy nie ma czerwonego kapelusza i łatwo go pomylić np. z kanią.
Jakie są objawy zatrucia grzybami?
Objawy zatrucia grzybami nie muszą pojawić się od razu po posiłku. Kiedy można spodziewać się ich?
- Najpierw jest faza dolegliwości bólowych ze strony jamy brzusznej, jakby niestrawności, które pojawiają się też po 4-6 godzinach. Później te objawy pozornie ustępują i pacjent może czuć się trochę lepiej czy ewentualnie zgłaszać niewielkie osłabienie. Nagle po 24-48 godzinach pojawiają się straszne objawy, które wskazują na uszkodzenie wielu narządów w obrębie organizmu - wyjaśnia dr Janusz Sokołowski.
Wtedy pacjent może stracić przytomność. Pojawiają się też gwałtowne wymioty i biegunka, a także objawy świadczące o uszkodzeniu wątroby, np. żółtaczka. W przypadku bardziej zaawansowanych zatruć występują objawy uszkodzenia nerek, układu oddechowego, krążenia oraz mózgu.
Grzyby z terenów powodziowych. Lepiej nie zbierać
Należy uważać również na to, gdzie rosną grzyby. W tym sezonie lepiej ich nie zbierać na terenach powodziowych. - Wszystko zależy od tego, co było zalane, czy woda przeszła szybko, czy jednak stagnowała długo. Jeżeli mamy tereny, które były zalane poniżej zabudowań i miast, to zdajemy sobie sprawę, że woda niosła wszystko, co napotkała na swojej drodze. Zalewała samochody, stacje benzynowe, szamba, cmentarze, więc jak to sobie uświadomimy, to tracimy chęć na grzyby z terenów zalanych - mówi dr Marta Wrzosek, biolog, mykolog, prof. Uniwersytetu Warszawskiego.
- Jest jedna dobra wiadomość, że właściwie te grzyby, których my oczekujemy, czyli borowiki i podgrzybki, to one najprawdopodobniej nie będą znajdowały się w tych miejscach. Dlaczego? Jeśli mamy teren zalany przez kilka dni, to wówczas nie dochodzi do niego powietrze, tak jak dochodziło zazwyczaj. Wobec tego grzybnia jest zdegradowana. Powód? Grzyby są tlenowcami, tj. potrzebują tlenu - dodaje ekspertka.
Stąd też na terenach powodziowych będzie teraz mniej grzybów. A jak będzie w przyszłym sezonie? - W ciągu jednego roku to, co było z nieczystości biologicznych, ulegnie degradacji. Mamy mnóstwo bakterii i drobnych grzybów, które będą to rozkładały. Problem jest z metalami ciężkimi i substancjami ropopochodnymi, które będą rozkładały się dużo trudniej - tłumaczy dr Marta Wrzosek.
Zobacz także:
Audycja: Cztery pory roku
Prowadził: Roman Czejarek
Gość: dr Marta Wrzosek (biolog, mykolog, prof. Uniwersytetu Warszawskiego)
Materiał: Elżbieta Osowicz (Polskie Radio Wrocław)
Data emisji: 7.10.2024
Godziny emisji: 9.00-10.00
DS