W raporcie wykorzystywany jest wskaźnik żyjącej planety (Living Planet Index - LPI). Jest on wyliczany przez Londyńskie Towarzystwo Zoologiczne (Zoological Society of London) na podstawie danych dotyczących globalnych trendów zmian w liczebności populacji różnych gatunków dzikich kręgowców - ssaków, ptaków, gadów, płazów i ryb.
W ciągu ostatnich 50 lat (1970-2020) nastąpił drastyczny spadek bioróżnorodności - średnia liczebność monitorowanych populacji dzikich gatunków zmniejszyła się o 73 proc. Największego spadku bioróżnorodności, wynoszącego 85 proc., doświadczyły populacje ekosystemów słodkowodnych. Populacje gatunków lądowych zmniejszyły się o 69 proc., a morskich o 56 proc.
Alarmujący stan przyrody w Polsce
W raporcie "Living Planet" wskazano także na problem degradacji przyrody. Podkreślono, że obecnie zagrożone są już całe ekosystemy. Zauważono, że będzie to miało skutki w postaci częstszych i gwałtowniejszych ekstremalnych zjawisk pogodowych, jak susze, powodzie i fale upałów. Zagrożone mogą być globalne dostawy żywności.
Stan przyrody w Polsce również jest alarmujący - w dobrej kondycji jest jedynie 20 proc. siedlisk przyrodniczych i około 38 proc. gatunków chronionych w naszym kraju.
Mamy pięć lat na ratunek
Mamy pięć lat na ratunek dla przyrody i ludzi - ostrzegają twórcy publikacji. Jeśli szybko nie wdrożymy konkretnych rozwiązań, przekroczymy punkty krytyczne i utrata bioróżnorodności oraz degradacja środowiska mogą postępować w niekontrolowanym tempie - zwracają uwagę.
W raporcie WWF zaproponowany został plan ratunkowy, który uwzględnia transformację czterech systemów: ochrony przyrody, żywnościowego, energetycznego i finansowego.
Czytaj także:
Musimy wszyscy wspólnie działać
W petycji, jaką Fundacja WWF Polska złożyła do premiera RP Donalda Tuska, eksperci apelują o to, by w trybie pilnym działać na rzecz odbudowy zasobów przyrodniczych. Pod dokumentem, którego treść można znaleźć m.in. na stronie internetowej fundacji, może się podpisać każdy.
- Ta petycja jest po to, byśmy zaczęli wszyscy naprawdę wspólnie działać, a nie tylko opowiadać, że będzie dobrze - powiedział w audycji "Sygnały dnia" Mirosław Proppe, prezes fundacji WWF Polska. - Państwa poparcie będzie udowodnieniem, że to nie jest tylko nasz i naukowców wymysł, że stoi za tym społeczeństwo - dodał.
- Naszym flagowym projektem jest reintrodukcja rysia w Polsce. Tych rysi jest dwieście kilkadziesiąt sztuk. Mówimy o takiej skali. Dlaczego? Bo rysie nie mają gdzie mieszkać. Teoretycznie 1/3 terytorium kraju jest pokryta lasem, ale to są skrawki lasu, rozrzucone, niepołączone ze sobą. Nie ma przestrzeni dla tych zwierząt - zauważył gość radiowej Jedynki.
- Na zdjęciach z lat 80. można oglądać rybaków nad Bałtykiem, którzy pokazują dorsze. Oni muszą trzymać te ryby na dwóch rękach, tak były one duże. Dziś nie wolno poławiać dorsza w Bałtyku, a te, które w nim jeszcze są, są mniejsze niż moja dłoń. To są ryby, które nie osiągnęły zdolności rozrodczej - zaznaczył.
Proppe podkreślił, że niepohamowane, bezmyślne korzystanie ze środowiska doprowadziło nas do tego, że średnia liczebność monitorowanych populacji dzikich gatunków zmniejszyła się o 73 proc. - Ochrona przyrody i odbudowa zasobów przyrodniczych jest jedynym sposobem na uratowanie nas - oświadczył.
Audycja: Sygnały dnia
Prowadzi: Daniel Wydrych
Gość: Mirosław Proppe, prezes fundacji WWF Polska
Data emisji: 10.10.2024
Godzina emisji: 7.42
Jedynka/PAP/IAR/kk/wmkor