„Szczęścia bez miary dla młodej pary” to zbiór nagrań archiwalnych pochodzących z taśm VHS i magnetofonowych zarejestrowanych w latach 80. i 90. podczas ostatnich wesel, które w całości ogrywały tradycyjne orkiestry dęte Roztocza Zachodniego. To fascynująca podróż przez cały ówczesny obrzęd — od marszów granych pod domem młodych, przez przeprosiny, ślub, drogę na wesele, granie do tańca oraz oczepiny. Zapraszamy do odsłuchu, żeby odbyć ją razem z nami!
Bardzo się z tej premiery cieszymy, to owoc intensywnej pracy kilkuosobowego zespołu na przestrzeni ostatnich miesięcy - pisze Fundacja Piszczałka, wydawca albumu.
Na płycie znalazły się melodie taneczne i obrzędowe w wykonaniu czterech legendarnych orkiestr: z Jędrzejówki, Starej Wsi, Zaburza i Zdziłowic. Towarzyszą im śpiewy, weselny gwar i mnóstwo innych dźwięków.
- To dla nas bezcenny materiał. O niektórych z elementów wesela słyszeliśmy jedynie w opowieściach, jak choćby o tym, że orkiestry dęte ogrywały całe oczepiny. Na tej płycie to jest! Całe długie wiązanki melodii oczepinowych, prześpiewywanie się z gośćmi weselnymi. To materiał unikatowy. Jest też masa innego orkiestrowego grania, jak potańcówki: polki, oberki, fokstroty, tanga, ale też repertuar marszowy czy pieśni przeprosinowe, gdy odprowadzano młodych na wesele – mówi Majerowski.
Nagrania Fundacja Piszczałka zdobywała między innymi od znajomych i zaprzyjaźnionych muzykantów. Na płycie „Szczęścia bez miary dla młodej pary” usłyszymy fragmenty wesela kapelmistrza Orkiestry ze Zdziłowic oraz muzyka Orkiestry ze Starej Wsi. Do akcji zbierania materiału przyłączyli się też młodzi uczniowie Ognisk Muzyki Tradycyjnej – okazało się, że kilku z nich wciąż ma nagrania z wesel swoich rodzin.
- To było kilkanaście godzin nagrań, z których trzeba było nabrać esencję wesela i przeprowadzić słuchacza przez weselę od początku do końca – dodaje Majerowski. – Dlatego materiał na płycie ułożony jest w kolejności obrzędów weselnych.
Ponadto do płyty dodana jest książeczka, z której poznamy szczegóły roztoczańskiego wesela i roli dętej kapeli.
Więcej muzyki Roztocza:
Cztery dni grania
- Taka orkiestra ogrywała właściwie całość uroczystości. Słychać ją było na całą wieś. Cała społeczność wiedziała, że w okolicy odbywa się wesele. Z pewnością robiło to wrażenie: liczna grupa, trąby się świeciły. Orkiestry dęte na weselach rządziły niepodzielnie od lat 60. do 90.! A wesele potrafiło trwać kilka dni! Cała społeczność brała udział w przygotowaniach: strojeniu sali, przygotowaniu posiłków – tłumaczy członek fundacji Piszczałka. – Było więc wesele, poprawiny, nierzadko też ogrywane przez orkiestrę, i poprawiny poprawin na Roztoczu nazywane klin. Ten udział orkiestry na weselu trwał i do czterech-pięciu dni.
Muzykanci wspominający wesela z udziałem dęciaków sięgają pamięcią do lat 50. Józef Czerw, kapelmistrz jednej z nich, wspominał, że pierwsze wesele zagrał już jako dziesięciolatek! Oczywiście, orkiestry nie grały jedynie muzyki tradycyjnej. Do uszu wsi, poprzez rado, trafiały miejskie szlagiery – rumby, tanga czy fokstroty. I one królowały na weselach, niemniej, grane były z tradycyjnym roztoczańskim sznytem. Z początkiem lat 80. orkiestry dęte były rzadziej zapraszane na wesela, ewentualnie dzieliły sale z bardziej współczesnymi bandami, w skład których wchodził akordeon, perkusja, później też gitary. I tak zespół dęty ogrywał cały obrządek, aż do wejścia młodych na salę weselną, a nocną zabawę przejmowały już współczesne składy.
Orkiestry dęte i dzisiejsze wesela na Roztoczu
Jak wspomina Filip Majerowski, dziś nieczęsto spotyka się ogrywanie wesel przez orkiestry dęte. Niemniej jednak – zdarza się, że są zapraszane, by zagrać symbolicznie fragment obrzędu. Z czego to wynika? Najczęściej z sentymentu rodziny do takich wesel. Gdy zdarza się brać ślub bliskim muzyków, obecność orkiestry jest naturalna.
- Są na Roztoczu ludzie żywo pamiętający tę tradycję, zanikła ona stosunkowo niedawno. Życzyłbym sobie, żeby wesela w tej formie, ogrywane przez orkiestrę od początku do końca, wróciły na Roztocze. I stały się częścią tradycji. Widzieliśmy na tych archiwalnych taśmach wideo, że dodaje to niesamowitego kolorytu!
Muzykanci z orkiestr dętych wciąż dobrze pamiętają poszczególne przyśpiewki czy melodie, na jakie były grane. A grali je kiedyś bardzo często. Majerowski wspomina, że muzycy grywali i pięć wesel w tygodniu.
- Tylko w poniedziałek i piątek zwyczajowo nie grało się wesel. Ale muzycy pamiętają, że przy takim zagęszczeniu schodzili z jednego wesela i natychmiast jechali na drugie. Myślę, że gdyby obudzić ich w środku nocy i spytać o melodię – odpowiedzieliby bez pudła!
Orkiestry dęte na Roztoczu dziś:
IV Konwent Muzyki i Tańca Tradycyjnego
W dniach 12-14 października 2024 roku w Domu Pracy Twórczej w Radziejowicach odbył się Konwent Muzyki i Tańca Tradycyjnego. Celem Konwentu jest kontynuacja procesu sieciowania oraz przepływu kompetencji liderów różnorodnych inicjatyw artystycznych, edukacyjnych i animacyjnych w dziedzinie szeroko pojętego dziedzictwa tańca i muzyki tradycyjnej.
Podczas trzydniowego spotkania wraz z zaproszonymi gośćmi szukano odpowiedzi na pytania:
Na czym polega fenomen współpracy zespołów scenicznych z Domami Tańca na Słowacji? Co jest kluczem do improwizacji w tańcu tradycyjnym? Jak uczyć się od wiejskich mistrzów? Jak przechodzić od archiwów do żywej praktyki? Jak budować międzyśrodowiskowe koalicje na rzecz kultury tradycyjnej?
Tytuł audycji: Kiermasz pod kogutkiem
Prowadziła: Mariana Kril
Data emisji: 27.10.2024
Godzina emisji: 5.05
mg
„Szczęścia bez miary dla młodej pary”. Ostatnie takie wesela na Roztoczu - Jedynka - polskieradio.pl