"Strasznie chciałem mieć dziewczynę". Krzywy z De Mono o tym, dlaczego zaczął śpiewać

Data publikacji: 17.11.2024 14:21
Ostatnia aktualizacja: 17.11.2024 14:31
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Zbigniew Krajewski porozmawiał z Andrzejem Krzywym z De Mono m.in. o kobietach i muzyce
Zbigniew Krajewski porozmawiał z Andrzejem Krzywym z De Mono m.in. o kobietach i muzyce, Autor - Maciej Serzysko/Polskie Radio
Andrzej Krzywy z kultowego zespołu De Mono zdradził, że to dziewczyny zmobilizowały go do śpiewania i nauczenia się gry na gitarze. - Pomyślałem, że to jest wytrych do damskich serc - mówił w Programie 1 Polskiego Radia. Czy muzyka faktycznie pomogła mu w kontaktach z kobietami?

Andrzej Krzywy, jeszcze jako dziecko, przygodę z muzyką zaczął od mandoliny i akordeonu. - Tak naprawdę zaczęło się od mandoliny, bo na akordeon byłem za mały i niewysoki, żeby go ubierać. Ojciec zaprowadził mnie na casting do orkiestry szkolnej. Nie wiem, czy to było jego marzenie, żeby ktoś w domu był muzykalny, czy to on chciał… Dzisiaj mu za to bardzo serdecznie dziękuję, chociaż wtedy nie byłem z tego za bardzo zadowolony - wspomina.

- Okazało się, że mam poczucie rytmu, słyszę i jestem w miarę muzykalny. Pierwszy rok bardzo mi się podobał, chodziłem na zajęcia, co tydzień miałem spotkania, ćwiczyłem w domu. Jednak już w drugiej klasie szkoły podstawowej coraz mniej mnie to zajmowało - opowiada popularny piosenkarz.


POSŁUCHAJ

28:06

"Strasznie chciałem mieć dziewczynę". Krzywy z De Mono o tym, dlaczego zaczął śpiewać (Jedynka/Czas pogody)

 

Muzyka miała być wytrychem do damskich serc

Andrzej Krzywy wrócił do muzyki w siódmej klasie podstawówki. Powód? - Strasznie chciałem mieć dziewczynę. Zauważyłem, że nic mi z tym nie wychodzi, a miałem kolegę z klasy Czarka, który wieczorami wychodził z gitarą na ławkę i po prostu kilkanaście dziewczyn, którymi byłem zainteresowany, przychodziło. On śpiewał, a one razem z nim. Powiedziałem wtedy: "To jest wytrych do damskich serc!" i pomyślałem, że może w ten sposób uda się również mnie - zdradza artysta.

- Mówię do niego: "Czarek, gram na mandolinie, więc coś tam potrafię, ale pokaż mi jakieś akordy na gitarę". Swojej gitary nie miałem, więc pożyczałem ją od moich sąsiadek z bloku. Trzy dni od jednej, trzy dni od drugiej i trzy dni od trzeciej, a potem wracałem do tej pierwszej i dzięki temu miałem cały czas kontakt z instrumentem. Oczywiście, rodzina rwała włosy, żebym przestał się wydurniać, a ja ćwiczyłem na okrągło - dodaje.

Dziewczyny śpiewały razem z nim

- Zacząłem to wszystko łapać. Wydawało mi się, że chyba umiem śpiewać, więc starałem się to robić do tych moich podwórkowych piosenek. Nagle okazało się, że jestem królem bloku! Mnóstwo dziewczyn przychodziło na tę ławkę słuchać, jak śpiewam. Robiły to razem ze mną. Nagle stwierdziłem: "Cholera, to jest fajne" - mówi Andrzej Krzywy.

Zobacz także:

Tytuł audycji: Czas pogody

Prowadził: Zbigniew Krajewski

Gość: Andrzej Krzywy (De Mono)

Data emisji: 17.11.2024 r.

Godzina emisji: 10.19

DS

Aktualności radiowej Jedynki
Aktualności radiowej Jedynki
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.