Niektórzy z poszkodowanych we wrześniowej powodzi narzekają na zbyt niskie wsparcie za zalane domy. Ich zdaniem kwoty 200 tys. zł należne właścicielom zniszczonych zabudowań, są pomniejszane. Wskazują, że wsparcie jest niższe o 35. tys. zł. jeśli woda nie zniszczyła stropu ani dachu.
- Przyjęliśmy założenie, że 100 proc. (odszkodowania - red.) czyli 200 tys. zł. wypłacamy, gdy budynek nie nadaje się do rozbiórki, kiedy zagrożona jest jego konstrukcja, a takim zagrożeniem jest m.in. naruszenie stropu, naruszenie dachu - wyjaśniał w Programie 1 Polskiego Radia wiceminister spraw wewnętrznych Wiesław Szczepański odnosząc się do pretensji powodzian o zbyt niskie odszkodowania za zniszczone domy.
- W pozostałych przypadkach rzeczoznawcy budowlani oceniają stopień zniszczenia. Jeśli budynek został zalany i woda sięgała pół metra, a budynek, po osuszeniu, nadaje się do zamieszkania, to wtedy rzeczoznawca ocenia, że stan zniszczenia budynku, wymiany instalacji, zniszczonych urządzeń, być może kotłowni, to poziom 40-50 proc. Wtedy jest to mnożone przez kwotę 2 tys. zł. - tłumaczył.
- W żadnym przypadku ministerstwo spraw wewnętrznych i wojewoda nie dokonują tych korekt. Wyliczenia następują na szczeblu samorządu, który ustala poziom zniszczenia - podkreślił Wiesław Szczepański.
Nowelizacją ustawy na pomoc powodzianom
Gość Polskiego Radia nie wykluczył, że może dochodzić do nadgorliwości urzędników, lub że boją się oni sami oceniać zniszczenia. - Namawiam urzędników, by sami przyjrzeli się dokładnie (zniszczeniom - red.). To wielka tragedia ludzka, powinniśmy pomagać jak najwięcej - wskazał.
Wskazał też, że usprawnieniu przyznawania pomocy powodzianom służy nowelizacja odpowiednich ustaw przyjęta we wtorek przez sejmową komisję, gwarantująca wypłatę zaliczek w wysokości 50 tys. na poczet przyszłych odszkodowań. - Dana osoba nie będzie musiała czekać aż całkowicie wniosek zostanie rozpatrzony. Jeśli komisja oszacowała wstępnie straty, to ta osoba (poszkodowany - red.) wie, na ile oceniono stopień zniszczeń, a więc będzie mogła wnioskować o wypłatę do 50 tys. zł.
Odwołanie dla niezadowolonych
Wiceminister spraw wewnętrznych mówił też, co mogą zrobić ludzie niezadowoleni z kwoty wypłaconego odszkodowania. - Jest to decyzja administracyjna. Przysługuje możliwość odwołania, a wtedy również komisja miejska powinna tę decyzję rozpatrzyć. To będzie wymagało czasu - wskazał.
- Musimy zwrócić uwagę, że to pieniądze publiczne. One powinny być wypłacane adekwatnie do stopnia zniszczenia. Możemy tylko zaapelować do pracowników MOPS, techników inżynierów budownictwa, by wyceny, jakich dokonują, rzeczywiście mówiły o wielkości strat - podkreślił Wiesław Szczepański.
Czytaj także:
Po powodzi, która nawiedziła południowo-zachodnią Polskę, premier Donald Tusk obiecał do 200 tys. złotych pomocy za zniszczone domy i mieszkania. Podstawą do wypłata pieniędzy są oględziny komisji, w skład której wchodzą osoby z uprawnieniami budowlanymi, szacującej wielkość strat. Procent uszkodzenia mnoży się następnie przez 2 tys. zł.
Audycja: Sygnały dnia
Prowadzący: Karol Surówka
Gość: Wiesław Szczepański (wiceszef MSWiA)
Data emisji: 20.11.2024
Godzina emisji: 8.15
Jedynka/ mbl