Spektakl "1989" w reżyserii Katarzyny Szyngiery - koprodukcja Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie i Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego - ukazuje upadek komunizmu z nowej perspektywy. Wydarzenia znane z kronik filmowych i podręczników historii ożywają na scenie oglądane oczami trzech par.
W życiu Frasyniuków, Wałęsów i Kuroniów idee rywalizują z miłością, entuzjazm zderza się z ciężarem historii, a bohaterstwo przeplata się z rodzinnymi tragediami. Widzowie towarzyszą bohaterom w momentach ikonicznych - podczas strajków w stoczni i przy Okrągłym Stole - ale też w intymnych chwilach radości i cierpienia przeżywanych w zaciszach peerelowskich mieszkań lub więziennych celach.
Czytaj także:
O tym samym chcieliśmy opowiedzieć my
Współautor scenariusza do musicalu "1989", Marcin Napiórkowski, opowiedział w audycji "Historia bliska", że spektakl narodził się niejako z żartu, który rzucił w teatralnym bufecie, po premierze poprzedniej produkcji z jego udziałem - spektaklu "Jedzonko".
- Wówczas na pytanie dyrektora Teatru im. Juliusza Słowackiego, Krzysztofa Głuchowskiego, co teraz przygotuję, rzuciłem, na odczepnego, że polskiego "Hamiltona" [popularny broadwayowski musical autorstwa Lin-Manuela Mirandy o życiu ojca założyciela Stanów Zjednoczonych Alexandra Hamiltona, czerpiący inspiracje z hip hopu, R&B, popu i soulu] o "Solidarności" - wyjaśnił.
- Siłą "Hamiltona" jest opowieść o społeczeństwie czasu wielkiej zmiany. O tym, jak Stany Zjednoczone uzyskały swoją tożsamość w wojnie o niepodległość i jak następnie, mozolnie, musiały ją wykuwać, wymyślając reguły polityczne nowego społeczeństwa. O tym samym chcieliśmy opowiedzieć my - powiedział rozmówca Marka Stremeckiego. - Do premiery nie wiedzieliśmy, czy to będzie hit, czy kit - dodał.
- W musicalu "1989" staraliśmy się opowiedzieć historię, która - dosłownie i metaforycznie - będzie wielogłosowa. Pokusa, by mówić o samych pozytywnych aspektach transformacji, chowając gdzieś pod dywan te negatywne, to zła pokusa. Konfrontujemy się ze swoją przeszłością. Widzimy, to, co było w niej powodem do dumy i do wstydu. Możemy się uczyć i na naszych sukcesach, i na błędach - zauważył.
- Dobrej przyszłości nie zrobi się na maskowaniu wielogłosowości, na fałszywym pozorze, że będziemy śpiewać głośniej i zagłuszymy tych innych - zaznaczył gość radiowej Jedynki.
Tytuł audycji: Historia bliska
Prowadził: Marek Stremecki
Gość: Marcin Napiórkowski (współautor scenariusza "1989"; zajmuje się mitologią współczesną, pamięcią zbiorową i kulturą popularną)
Data emisji: 9.12.2024 r.
Godzina emisji: 21.07
kk/DS