"Czarne Stokrotki" to opowieść pełna gęstego, budzącego napięcie i dreszcz emocji mroku oraz zjawisk pochodzących nie z tego świata. Grupa pięciorga maluchów zostaje uprowadzona z przedszkola. W tym czasie geolożka Lena (Karolina Kominek) wraz z ekipą współpracowników szykuje się do wyprawy naukowej na Antarktydę. Kiedy okazuje się, że podejrzaną o porwanie jest Ada (Alicja Wieniawa-Narkiewicz) – nastoletnia córka Leny, matka odkłada plany zawodowe i wraca do rodzinnego Wałbrzycha, aby odnaleźć córkę, z którą utraciła kontakt wiele lat temu.
Mystery thriller
- Serial ten jest o tyle specyficzny, że na przestrzeni ośmiu odcinków, które będą dostępne, on się bardzo zmienia. Mniej więcej co drugi odcinek mamy zwrot w zupełnie innym kierunku - mówi Karolina Kominek w audycji "Spotkanie z...". - To, co też wyróżnia ten serial, to element ponadnaturalny, który bardzo ubogaca tę warstwę psychologiczną całej opowieści. Jest to próba opowiedzenia o rzeczach bardzo trudnych, traumatycznych, w sposób w pewnym sensie rozrywkowy, który może gdzieś wciągnąć widza w historię opowiedzianą w sposób nierealistyczny, niedosłowny - dodaje.
Rozmówczyni Martyny Podolskiej mówi, że nie wie, czy rola Leny czegoś ją nauczyła. - Na pewno jednak dostałam od niej jakiś rodzaj takiej bezkompromisowości, udzieliła mi trochę swojej odwagi. Natomiast ona ode mnie też dostała sporo moich osobistych doświadczeń, więc myślę, że się wymieniłyśmy - ocenia aktorka. - Moje podejście do tego zawodu jest takie, że nie tylko myślę o stworzeniu postaci, o wykreowaniu jakiejś roli, ale też ten zawód jest integralną częścią mojego życia. Mam takie szczęście, że dostaję role, którym nie tylko oddaję swoją wyobraźnię, doświadczenia, ale zostawiają we mnie ślady i dużo mnie uczą. Potem z tego czerpię w życiu, bo okazuje się, że mam w sobie nagle jakiś potencjał, który odkrywam budując postać. Potem ta świadomość, to doświadczenie sprawia, że nabieram odwagi i wiem, że jestem w stanie coś zrobić - podkreśla.
"Ciemne historie i trudne emocje"
Aktorka nie ukrywa, że praca nad serialem wymagała zanurzenia się w "ciemne historie i trudne emocje". - Tego było było bardzo dużo, w ogromnym natężeniu. Oczywiście to jest kosztowne, to nigdy nie jest za darmo. To nie jest tak, że człowiek otrząsa się po zdjęciach i jak gdyby nigdy nic robi swoje. Gdzieś tam to zostaje, jakiś rodzaj ciężaru - zaznacza. - Natomiast ja już pracuję w tym zawodzie dwadzieścia lat i nauczyłam się oddzielać swoje życie od życia planowego. Oczywiście w głowie zostają różne myśli. Jak jesteśmy w zdjęciach, czy w próbach to nam to towarzyszy i pojawia się jakiś rodzaj melancholii. Natomiast ja w życiu skupiam się na działaniu i mam dużo do zrobienia. Jestem mamą, także dla mnie najwspanialszy balans jest taki, że wracam ze zdjęć, gotuję dziecku zupę i już jestem w domu - dodaje.
Karolina Kominek zagrała także niedawno m.in. w serialach "Szadź" oraz "Zatoka szpiegów" i jak sama mówi, w serialach lubi nie tylko grać, ale także je oglądać. - Oczywiście marzą mi się wspaniałe role w filmach, natomiast ja kocham oglądać seriale. Granie w serialu to z kolei niesamowita sposobność do tego, żeby też zżyć się z bohaterem. Film to około 30 dni zdjęciowych, a serial to dłuższa przygoda. Często rozstania z bohaterami są trudne, zawsze jest jakiś rodzaj żałoby, w cudzysłowie, a tutaj można sobie pobyć z tymi bohaterami dłużej, więcej o nich opowiedzieć, bardziej ich rozwinąć - podkreśla gościni radiowej Jedynki.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Spotkanie z...
Prowadziła: Martyna Podolska
Gość: Karolina Kominek (aktorka)
Data emisji: 12.01.2025
Godzina emisji: 23.35
kh