Według projektu Ministerstwa Cyfryzacji prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej miałby wskazywać treści w sieci, które należy zablokować. Platformy internetowe musiałyby takie zalecenie wykonać natychmiast. Decyzję UKE będzie można zaskarżyć do sądu administracyjnego. Zdaniem części polityków i ekspertów nowe przepisy mogą przyczynić się do ograniczenia wolności słowa.
Do tej kwestii odniósł się w Programie 1 Polskiego Radia prof. Andrzej Zoll. Jego zdaniem argument o ograniczeniu wolności słowa jest nietrafiony. - Nie ma bezwzględnej wolności. Są przepisy prawne, które ograniczają wolność w każdej działalności człowieka. Ta wolność jest zawsze ograniczona, chociażby wolnością innej osoby czy dobrem wspólnym - powiedział były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Dlatego - jak tłumaczył - przekaz informacji nie może być związany z "absolutną wolnością". - To jest chyba nieporozumienie - podkreślił.
Prof. Andrzej Zoll przyznał, że sytuacja związana z blokowaniem treści w sieci jest specyficzna. Uzasadnił, że "nie będziemy mieli możliwości przeprowadzenia kontroli sądu przed decyzją" (o zablokowaniu danej treści - red.). - Można będzie doprowadzić do zamknięcia możliwości przekazania informacji, ale orzeczenie sądu będzie oczywiście po zdarzeniu - zaznaczył.
Upolitycznione śledztwa
Gość Polskiego Radia odniósł się też do zapowiadanego przedstawienia wyników audytu upolitycznionych śledztw prowadzonych w czasie, kiedy rządziło PiS. Raport dotyczy 200 z 600 postępowań, które wziął pod lupę specjalny zespół śledczych pod przewodnictwem prokurator Katarzyny Kwiatkowskiej. W wielu z nich stwierdzono szereg nieprawidłowości.
- Mam nadzieję, że będą efekty polegające na skorygowaniu błędów, a więc np. jeżeli nie było podstaw do umorzenia postępowania, to powinno być ono wzruszone i powinno toczyć się dalej. Albo, jeśli mieliśmy do czynienia z innego rodzaju błędami, np. w ogóle nie doszło do przyjęcia doniesienia o popełnieniu przestępstwa i nie zostało wszczęte postępowanie - powiedział prof. Zoll. Zdaniem prawnika, za błąd można też uznać sytuację, w której prowadzący dane postępowanie "może ulegać wpływom ze strony osoby, która posiada nad nim przewagę". Doprecyzował, że w takim wypadku śledztwo może być np. kontynuowane bez podstawy prawnej lub też akt oskarżenia może być zniesiony, chociaż nie było do tego podstawy. - Zastanowiłbym się, czy sprawa przeciwko lekarzowi, który operował ojca byłego ministra Zbigniewa Ziobry, nie jest właśnie takim przykładem - stwierdził.
Audycja: W samo południe
Prowadził: Karol Surówka
Gość: prof. Andrzej Zoll (były prezes Trybunału Konstytucyjnego)
Data emisji: 14.01.2025
Godzina emisji: 12.22
Źródło: Jedynka/paw