"Umiesz liczyć, licz na siebie"
Jeśli w życiu nauczyliśmy się, że nie wolno albo nie warto prosić o pomoc, to zniechęcamy się przy pierwszej próbie. - Czas mija, ale powiedzenie jest wciąż okrutne w wymowie - "Umiesz liczyć, licz na siebie". To powiedzenie chyba wciąż ma się dobrze i nawet jeśli nie funkcjonuje jako związek frazeologiczny w jakiejś rodzinie, to jednak często jest przekazywane kolejnym pokoleniom - mówi na antenie Jedynki Aleksandra Piotrowska, psycholog. - Są społeczeństwa, gdzie sygnalizowanie, że jest mi ta pomoc potrzebna, jest uważane za zupełnie naturalne i normalne u ludzi, niezależnie od ich cenzusu majątkowego czy społecznego - podkreśla.
- W naszym społeczeństwie jest potężna przeszkoda w proszeniu o pomoc. Takie prośby utożsamiamy z pokazaniem własnych słabości, słabych punktów - dodaje.
Jak pomóc komuś, kto odmawia pomocy?
Jak wyjaśnia gościni Jedynki, jeżeli widzimy osobę, która potrzebuje pomocy, ale sama o nią nie poprosi, musimy działać w sposób rozważny. - Nie możemy zadawać pytań "czy pomóc ci w tej sytuacji" bądź "widzę, że sobie nie radzisz". To są sformułowania zakazane - mówi. - Wiele rzeczy musimy zmienić w wychowaniu naszych dzieci. Jedną z bardzo pożądanych zmian jest nauczenie człowieka tego, że każdy ma prawo do otrzymania pomocy i to nie jest nic uwłaczającego - zwraca uwagę.
- Proszenie o pomoc nie jest oznaką słabości. Myślenie, że oczekiwanie pomocy jest dowodem na to, że nie umiem sobie radzić, jest bez sensu - stwierdza psycholog. - Człowiek powinien dostrzegać fakt, że ma pewne prawa, które w naturalny sposób mu się należą. Kiedy jest sytuacja, w której nie można sobie poradzić samemu, wtedy ma się pełne moralne i obywatelskie prawo, żeby o pomoc poprosić - dodaje.
Czytaj również:
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadził: Roman Czejarek
Gość: Aleksandra Piotrowska (psycholog)
Data emisji: 31.01.2024 r.
Godzina emisji: 9.36
ans/kor