Wiceszef MSWiA: po wojnie migranci z Ukrainy mogą mieć broń i szukać łatwego zarobku w Polsce

W piątek w Gdańsku premier Donald Tusk poinformował, że zwrócił się do ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz ministra sprawiedliwości, aby przedstawili "szybki plan natychmiastowej reakcji na agresywną przestępczość zorganizowaną obcokrajowców" w Polsce. Zaznaczył, że każdy, kto gości w Polsce i brutalnie narusza prawo, będzie deportowany.

- Kwestia deportacji może być tematem porannego spotkania ministrów spraw wewnętrznych, prezydenta Warszawy oraz policji - przekazał Wiesław Szczepański.

Ukraińcy na czele

W opinii wiceszefa MSWiA zarówno kwestia dotycząca deportacji migrantów czy też kwestia związana z przestępstwami "w znacznej części zahacza jednak o kampanię wyborczą". - Statystyki nie są zatrważające. Mamy za rok ubiegły 18,5 tys. przestępstw z udziałem obcokrajowców - powiedział i dodał, że najwięcej przestępstw popełniają w Polsce przedstawiciele Ukrainy. - Nic nie stoi dzisiaj na przeszkodzie, żeby te osoby deportować. Być może kwestie, jak to zrobić szybciej, czy wpływać na to, żeby osoby złapane na gorącym uczynku były szybciej osądzane i jednocześnie szybciej deportowane, będą omawiane podczas dzisiejszego spotkania - powiedział Szczepański.

W opinii wiceszefa MSWiA temat przestępczości migrantów "został nagłośniony medialnie". - Być może w poprzednich latach tak medialnie nie pokazywano przypadków przestępstw z udziałem obcokrajowców. Z drugiej strony mamy kampanię nienawiści ze strony Prawa i Sprawiedliwości czy Konfederacji pokazującej, że należy stąd usuwać każdego migranta, ponieważ ich przyjazd wiąże się z przestępczością. No i to spowodowało, że w kampanii wyborczej zajęliśmy się tym tematem - tłumaczył gość Jedynki.

Kolejne zagrożenie

Wiceszef MSWiA wskazał też na potencjalne zagrożenie związane z kwestią migrantów i przestępczością, jeżeli wojna w Ukrainie się skończy. - Może mieć miejsce napływ kolejnej fali migrantów. Wśród tych ludzi mogą pojawić się osoby, które niczym innym od dwóch lat się nie zajmowały, jak udziałem w wojnie. Te osoby będą miały broń, będą szukały łatwego zarobku i będziemy musieli się na to przygotować - również w postaci szkoleń wszystkich służb - do tego, aby temu zapobiec, jeśli to będzie miało miejsce - tłumaczył.