W przedterminowych wyborach parlamentarnych w Niemczech zwycięstwo odniósł blok CDU/CSU, uzyskując 28,6 proc. głosów. Lider ugrupowania Friedrich Merz pretenduje do stanowiska kanclerza federalnego.
Partia Alternatywa dla Niemiec (AfD), określana jako skrajnie prawicowa, zajęła drugie miejsce z poparciem na poziomie 20,8 proc. W porównaniu z wyborami w 2021 roku jest to dwukrotny wzrost.
Zdaniem prof. Klausa Bachmanna "AfD korzysta głównie z błędów innych partii". - Ale oczywiście także z tego, że temu ugrupowaniu udało się zmobilizować niegłosujących. Tych, którzy w poprzednich wyborach nie oddali w ogóle głosu. To jest oszałamiający sukces AfD. Oni robią to nie po raz pierwszy, ale po raz pierwszy na taką skalę - powiedział gość radiowej Jedynki. Jak dodał, z socjologii wyborów wynika, że "łatwiej jest zachęcać zwolenników innych partii politycznych do głosowania na własną partię niż mobilizować ludzi, którzy w ogóle nie interesują się polityką".
- A to im się udało. To też po części wyjaśnia, dlaczego mamy tak bardzo wysoką, jak na niemieckie standardy, frekwencję wyborczą. Bardzo dużo ludzi, którzy w poprzednich wyborach nie głosowali, teraz poszło głosować, a znaczna część z nich głosowała właśnie na AfD - podsumował prof. Bachmann.
W niemeickich wyborach socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) kanclerza Olafa Scholza uzyskała 16,4 proc. głosów, co jest dla tej partii najgorszym wynikiem w historii wyborów do Bundestagu. Miejsca w parlamencie zapewnili sobie także Zieloni, na których głosowało 11,6 proc. wyborców, oraz lewica (Linke) z poparciem 8,8 proc.
Audycja: W samo południe
Prowadził: Krzysztof Grzesiowski
Gość: prof. Klaus Bachmann (historyk, publicysta, politolog, Uniwersytet SWPS)
Data emisji: 25.02.2025
Godzina emisji: 12.20
Źródło: Jedynka/bartos/kor