Program powszechnych, dobrowolnych szkoleń wojskowych zapowiedział w Sejmie premier Donald Tusk. Każdy pomiędzy 18 a 60 rokiem życia, kto będzie zainteresowany dobrowolnymi szkoleniami wojskowymi, otrzyma dokładne informacje, w jaki sposób takie szkolenie może odbyć, a rząd przy szkoleniach chce wykorzystać potencjał weteranów. Obecnie dobrowolne szkolenie wojskowe trwa 28 dni i kończy się przysięgą, a w razie potrzeby dostępne jest także 11-miesięczne szkolenie specjalistyczne.
"Silna Polska musi być gotowa na wszystkie scenariusze"
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz tłumaczył, że program szkoleń wojskowych to całkowita zmiana filozofii. - Jak zaatakowana jest ojczyzna, to bronimy się całymi swoimi siłami, nie bronimy się tylko wojskiem, sojusznikami, siłami instytucji państwowych, ale wszyscy się bronimy - podkreślił. Dodał, że silna Polska musi być gotowa na wszystkie scenariusze. - Wszystkie scenariusze oznaczają to, że każdy ma swoją rolę do odegrania w systemie bezpieczeństwa państwa i każdy ma prawo oczekiwać od państwa, że tę rolę mu wskaże. I to jest coś, czego nikt nigdy w historii Polski nie zrobił, a my to robimy - zaznaczył.
Szef MON wyjaśnił, że szczegóły dotyczące projektu szkoleń zostaną przedstawione do końca marca. - To jest największy program szkoleń wojskowych w historii Polski. Będą propozycje dla każdego, nikt nie odejdzie z kwitkiem. Nie wszyscy zostaną żołnierzami, choćby z racji wieku, ale można się przeszkolić z obrony cywilnej, z pierwszej pomocy, z zachowania w sytuacjach kryzysowych - wymieniał Kosiniak-Kamysz.
Wicepremier dodał, że te szkolenia, które są dobrowolną, zasadniczą służbą wojskową, wiążą się też z korzyścią finansową. - To jest 6 tysięcy złotych na rękę. Szkolenie trwa przez 30 dni i kończy się złożeniem przysięgi wojskowej - mówił. Podkreślił, że program szkoleń obejmie wiele obszarów.
Szef MON: to nie jest wstęp do powszechnego poboru
- Planujemy szkolenia dla nauczycieli, informatyków, lekarzy różnego rodzaju. Nie każdy ma uczestniczyć w takim samym kursie, bo to, czego uczy nas wojna w Ukrainie, to żeby mieć zgrupowane zasoby i umiejętności. I móc wykorzystać te umiejętności, które są w cywilu, w jakiejkolwiek sytuacji bezpośredniego zagrożenia państwa polskiego.
Szef MON zaznaczył, że program szkoleń nie jest wstępem do przywrócenia powszechnej służby wojskowej w Polsce. - Jest to czynione po to, żeby wojny nie było. Strategią Polski, zresztą spójną ze strategią NATO, jest odstraszanie. W pierwszym etapie odstraszanie to jest budowanie silnej armii, to są wojska sojusznicze na naszym terenie, odstraszanie to jest stworzenie jedności społecznej, narodowej, która jest przygotowana na każdą sytuację i potrafi dać jej odpór. W tym ostatnim aspekcie potrzebujemy najwięcej pracy, ponieważ to dotyczy każdego z nas. To jest program, który ma na celu przede wszystkim odstraszać. Naszą strategią jest to, żeby budować taką pozycję i siłę Polski i naszych sojuszników, żeby nigdy się nie opłacało zaatakować żadnemu adwersarzowi, żadnemu wrogowi, żadnemu przeciwnikowi - tłumaczył Kosiniak-Kamysz.
Źródło: Program 1 Polskiego Radia/paw/kor