Rosnące poparcie Mentzena. "Pompka od liberalno-lewicowych mediów"

Data publikacji: 26.03.2025 08:20
Ostatnia aktualizacja: 26.03.2025 08:28
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
- Do sondaży trzeba podchodzić bardzo delikatnie. Nawet sam Sławomir Mentzen mówił o tym, że uważa, iż dostaje celową "pompkę" od liberalno-lewicowych mediów po to, aby troszkę wprowadzić "złej krwi" i niezdrowych emocji - powiedział w "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce poseł PiS Marcin Przydacz. Jego zdaniem Nawrocki może być spokojny o wejście do drugiej tury wyborów prezydenckich, a jest atakowany, bo to mocny kandydat.
  • Gościem Grzegorza Osieckiego w audycji Polskiego Radia "Sygnały dnia" w środę (26.03) o godz. 7:15 był Marcin Przydacz, poseł PiS

Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski uzyskałby 33,2 proc. głosów, popierany przez PiS Karol Nawrocki - 25,3 proc., kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen - 18 proc. - wynika z najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski.

POSŁUCHAJ

25:04

Poseł PiS Marcin Przydacz gościem Grzegorza Osieckiego (Jedynka/Sygnały dnia)

Przydacz pewny drugiej tury Nawrockiego

Marcin Przydacz uważa, że popierany przez PiS obywatelski kandydat Karol Nawrocki "w momencie wyborów będzie miał w pierwszej turze poparcie co najmniej tak duże, albo nawet większe, niż Prawo i Sprawiedliwość i najpewniej zmierzy się w drugiej turze z wiceszefem PO Rafałem Trzaskowskim". - Pytanie, co zrobią w takiej sytuacji wyborcy prawicowego kandydata, jakim jest Sławomir Mentzen? Słyszeliśmy nie tak dawno od najbliższego politycznego przyjaciela Sławomira Mentzena, czyli Przemysława Wiplera, który wprost mówi, że w drugiej turze, jeśli będzie głosowanie, odda głos na Karola Nawrockiego. Więc pytanie, czy to źle dla Karola Nawrockiego, że inny prawicowy kontrkandydat zyskuje częściowo wyborców dotychczas głosujących na liberalną lewicę, czyli na Szymona Hołownie, który traci? Chyba nie - powiedział poseł PiS.

"Pompka" od liberalno-lewicowych mediów 

Marcin Przydacz uważa, że do sondaży trzeba podchodzić bardzo delikatnie. - Nawet sam Sławomir Mentzen mówił o tym, że uważa, iż dostaje celową "pompkę" od liberalno-lewicowych mediów po to, aby troszkę wprowadzić "złej krwi" i niezdrowych emocji - stwierdził gość Jedynki.

Na pytanie, w jaki sposób PiS chce przekonać wyborców do głosowania na obywatelskiego kandydata Karola Nawrockiego powiedział, że "być może jeszcze nie wszyscy wyborcy PiS wiedzą, że to kandydat popierany przez PiS". - Trzeba dotrzeć do części wyborców, którzy głosowali na PiS, ale z jakiegoś powodu jeszcze nie są przekonani (do Karola Nawrockiego - red.), być może czekają na bezpośrednie spotkanie. Karol Nawrocki jeździ po Polsce, spotyka się z Polakami. Myślę, że te uściśnięte dłonie naprawdę przyniosą konkretne efekty - podkreślił Przydacz.

"Atakują Nawrockiego, bo jest mocny"

Odnosząc się do podnoszonych wobec Nawrockiego zarzutów dot. m.in. kontaktów z trójmiejskim półświatkiem, stwierdził, że "jako historyk Nawrocki zajmował się służbami specjalnymi PRL". - A chyba każdy, kto oglądał "Psy" Pasikowskiego wie doskonale, że środowiska przestępcze wywodzą się ze służb specjalnych z esbecji. Więc ktoś, kto się zajmował, jako historyk esbecją w latach 80. w naturalny sposób mógł także pisać książki o półświatku - tłumaczył.

W opinii Przydacza "wyborcy prawicy są świadomi, że jest gigantyczny atak na Karola Nawrockiego". - Dlatego, że się boją jego zwycięstwa. Ci, którzy atakują, nie atakują aż tak bardzo Mentzena, nie atakują Hołowni, bo się nikt już z nim nie liczy. Więc atakuje się tego, kto jest mocny. Mocny jest Karo Nawrocki, więc próbuje mu się wyciągać różne rzeczy, choć w moim przekonaniu mało skutecznie. Bo jeżeli się robi zarzut historykowi, że pisze książki, no to już o bardziej absurdalny zarzut trudno - ocenił poseł PiS.

Źródło: Program 1 Polskiego Radia/paw

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.