Relokacja wojsk USA z Jasionki
Wojska amerykańskie pozostają w Polsce - zapewniają przedstawiciele polskiego rządu. Wczoraj dowództwo amerykańskich wojsk lądowych w Europie i Afryce ogłosiło planowane przeniesienie amerykańskiego sprzętu wojskowego i personelu z Jasionki do innych lokalizacji w kraju. W opublikowanym komunikacie Amerykanie potwierdzali, że relokacja była planowana od kilku miesięcy, a decyzja była konsultowana z polskimi władzami i innymi członkami NATO.
"Oszczędności, ale kosztem czego?"
Gen. Paweł Pruszyński przyznał w radiowej Jedynce, że nie jest tym zaskoczony. Potwierdził, że NATO przygotowywało się do relokacji wojsk spod Rzeszowa już od lipcowego szczytu w Waszyngtonie, gdzie pewne decyzje zostały podjęte. Wojskowy liczy, że faktycznie jest to relokacja, a nie wycofywanie się Amerykanów z Polski. - Jest taka sentencja, że "po czynach ich poznacie". Mam nadzieję, że dotrzymają słowa i nie zmniejszy się ilość wojsk amerykańskich - powiedział.
Gen. Pruszyński w tym kontekście przytoczył słowa dowódcy Armii Stanów Zjednoczonych w Europie i Afryce gen. Christophera Donahue, który powiedział, że ta zmiana pozwoli amerykańskim podatnikom zaoszczędzić "dziesiątki milionów dolarów rocznie". - Jak zaoszczędzamy, to kosztem czego? Albo ludzi, albo sprzętu - nie ma innej formy. Jeżeli przemieszczamy się do innych baz, to w porządku (...) ale to sformułowanie albo było niezręcznością, albo trochę propagandą polityczną - stwierdził. W opinii gen. Pruszyńskiego, jeśli faktycznie jest mowa o oszczędności ze strony Amerykanów, to w grę wchodzą dwa elementy. - Zmniejszenie ilości wojska lub zmniejszenie ilości sprzętu na terenie Polski. I wtedy możemy mówić o oszczędności - zaznaczył.
"To nie było przejęzyczenie"
Lotnisko w Jasionce od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku pełniło kluczową funkcję tymczasowego punktu przerzutowego i logistycznego dla amerykańskich sił wspierających Ukrainę. - Tam jest baza przerzutu sprzętu na Ukrainę do walki z Rosjanami. Myślę, że to zostanie zachowane, tylko niepokoi mnie, czy w zakresie bezpieczeństwa powinniśmy skupiać się tylko na oszczędnościach. Sformułowanie gen. Christophera Donahue, obawiam się, nie było przejęzyczeniem. Na pewno też nasłuch rosyjski tak to ocenia. Ich analitycy oceniają, że Amerykanie chcą podjąć drastyczne działania - stwierdził gen. Pruszyński.
Gość Jedynki dodał, że jego obawy budzą różnego typu doradcy Trumpa, którzy sprowadzają politykę do biznesu. - Polityka to nie jest biznes. Polityka w zakresie bezpieczeństwa to jest coś szerszego, coś, co gwarantuje nam spokój. Pewnie pośrednio to będzie również wpływało na biznes, na rozwój biznesu, ale to nie jest tak, że tylko i wyłącznie przez ten pryzmat patrzymy - podkreślił.
30 tys. fake newsów dziennie
Wojskowy zwrócił też uwagę, że Rosjanie prowadzą bardzo intensywną pracę w cyberprzestrzeni. - [Działa] klasyczna agentura, to jest oczywiste, ale wykorzystują też "pożytecznych idiotów". Do czego oni doprowadzają? Tylko na Polskę wysyłają dziennie 30 tys. fake newsów, które mają za zadanie podważać zaufanie społeczeństwa do rządu, dezinformować społeczeństwo, bo społeczeństwem zdezinformowanym, skłóconym bardzo łatwo manipulować, bardzo łatwo wpływać na podejmowanie decyzji - tłumaczył gość Jedynki.
Źródło: Program 1 Polskiego Radia/paw/kor
Relokacja czy wycofywanie? Gen. Pruszyński: po czynach ich poznacie - Jedynka - polskieradio.pl