„Nierozpoznana wieś” daje możliwość nie tyle okrycia się falą dźwięków wydobytych z instrumentów smyczkowych i perkusyjnych, ale wytwarza uczucie zamknięcia w dłoni polnej ziemi – czując jej zapach, trud wielu pokoleń i jej wielobarwność, ale też autentyczną radość, bliskość, nieskrepowane emocje i zmysłowość z pogranicza mistyki, wiary i natury – Łukasz Komła, Nowamuzyka.pl
- Tym razem miałem poczucie, że zrobiliśmy coś bardzo osobistego – mówi Maciej Filipczuk. – Nie kierując się kryteriami rynku, tylko rzeczywiście, był to taki moment dla zespołu, po kilku latach współpracy z kompozytorami, ludźmi z zewnątrz, konfrontacji, że potrzebowaliśmy zrobić coś bardzo swojego. To było podstawowe kryterium.
Dla Filipczuka projekt „Nierozpoznana wieś” był domknięciem 7-letniej pracy, koniecznością. Album to propozycja mocno odwołująca się do hasła z początków zespołu – jest radykalna. Można byłoby się spodziewać, że jest to propozycja dla wybranych. Niemniej, to właśnie ona zyskała tytuł najbardziej reprezentatywnej dla polskiego folku anno 2024.
- Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że pracujemy dla niewielkiej grupy odbiorców, dedykujemy tę muzykę, gdzie tym podstawowym kryterium jest wychodzenie poza znane schematy, zadawanie pytań, szukanie, czasem błądzenie. To wspaniała dla nas wiadomość, że to się jednak spotyka z szerokim odbiorem – dodaje Filipczuk.
Rzadko nazwa zespołu tak bezpośrednio wyłuszcza jego charakter. Radical Polish Ansambl jest radykalny i polski, jest pomostem przerzuconym pomiędzy przeszłością, a współczesnością. Co na poziomie konceptu nie jest szczególnie odkrywcze – ale jak oni to grają! – Jarosław Szubrycht, Gazeta Wyborcza
Sześcioro skrzypiec i dżaz
Radical Polish Ansambl tworzy sześcioro skrzypków i perkusista. Część z muzyków, poza ludową nauką w koncepcji mistrz-uczeń jest też wykształcona w nurcie klasycznym. Być może również dzięki temu zespół buduje mosty między teraz a dawniej. Jak mówi Mateusz Kowalski – skrzypce potrafią wszystko: i skrzypieć, i pięknie grać.
- Mnie przyszło do głowy, że skrzypce to świetny instrument, który zawsze mi się kojarzył z byciem bardzo blisko śpiewu, a śpiew jest czymś chyba najbliższym człowiekowi muzycznie. Dlatego też tak wspaniale skrzypce wpasowały się we wszystkie możliwe luki muzyczne na świecie… – wskazuje Kowalski.
- Chciałbym, żeby i ten wiejski sposób grania, który jest niejednoznaczny – przypisany każdemu z muzykantów, bardzo oryginalny – gdzieś zaprzęgać do tego naszego wspólnego grania unisono. To takie największe zadanie. Po drugie, żeby rzeczywiście ten aspekt piękna muzyki, brzmienia, też się tam pojawiał i, żeby to konfrontować – dodaje Maciej Filipczuk. - Chyba tą ścieżką podążamy cały czas. Nie bać się jakiejkolwiek muzyki, którą gramy: współczesnej, awangardowej czy takiej po prostu improwizowanej, osobistej i żeby używać wszystkich możliwych sposobów ekspresji związanych ze skrzypcami.
Do sekstetu skrzypków na własnoręcznie zmontowanym dżazie przygrywa Piotr Gwadera, przez słuchaczy i jurorów Folkowego Fonogramu Roku określany jako szara eminencja. Jak mówi perkusista, ceni sobie dużą wolność w zespole.
Mało powiedzieć, że od kilku lat Polish Radical Ansambl bezbłędnie weryfikuje nowe konteksty dla muzyki tradycyjnej. To nie tylko odważne i nowatorskie potraktowanie muzyki źródeł, ale przemyślane i ciekawe budowanie – jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało – pomostów, pomiędzy minionym, a przyszłym. „Nierozpoznana wieś” i jej radykalny, w najlepszym znaczeniu charakter, są na pewno jednym z najważniejszych albumów nie tylko minionego roku, ale prawdopodobnie ostatniej dekady. Tym, co czyni go w mojej ocenie jeszcze lepszym od poprzedniej płyty jest swego rodzaju autonomia, bardzo autorskie podejście – Ula Nowak, Dwójka - Program 2 Polskiego Radia.
Muzyka jest nieskończona
Powyższe zdanie powtarzał wielokrotnie mistrz adeptów ludowej gry na skrzypcach – Jan Gaca. Podobnie dla Macieja Filipczuka, muzyka tradycyjna zdaje się być niewyczerpanym źródłem inspiracji:
- Ona sama prowokuje, żeby w bardzo różny sposób się z nią obchodzić, tworzyć, brać, czerpać. Dlatego wszyscy mamy tak wiele projektów muzycznych i wiele robimy – mówi Filipczuk. – Dla mnie osobiście Radical Polish Ansambl to zespół, który pozwala mi odkrywać zupełnie nowe ścieżki i podejmować ryzyko. To znaczy, że my przy każdym nowym projekcie jesteśmy przed taką wielką niewiadomą. Co możemy zrobić, żeby w tej konfrontacji muzyki napisanej zapisanej, ujętej w formę przez kogoś, dać jak najwięcej z siebie i jak najwięcej z tego, co cenimy w muzyce tradycyjnej.
- W pewien sposób ta wieś pozostaje nierozpoznana – mówi Mateusz Kowalski, odnosząc się do tytułu zwycięskiego albumu. – Ma tyle pokładów, różnych odcieni, że cały czas pojawia się coś nowego. Można iść w taką stronę eksplorowania przez takie zabiegi, jakie robimy w Radical Polish Ansambl, można grać świetnie do tańca, a można na przykład zrobić eksperyment z gitarką… Rzeczywiście w tylu odsłonach może się ta muzyka pokazać! I inne rzeczy w niej błyszczą, to jest niesamowicie fascynujące. Więc jest to nadal nierozpoznane, ale przemiło się rozpoznaje...
YouTube, RCKL
Tytuł audycji: Muzyczne spotkania
Prowadziła: Aleksandra Tykarska
Data emisji: 11.04.2025
Godzina emisji: 23.05
Niewyczerpane źródła inspiracji. Nierozpoznana wieś Radical Polish Ansambl - Jedynka - polskieradio.pl