Urodzaj bukwi

Leśnicy w Beskidach zakończyli zbiory bukwi, czyli nasion buka i mają powody do radości. W ciągu ostatnich 16 lat bukiew nigdy nie obrodziła tak, jak w tym roku. To oznacza, że nie zabraknie nasion do hodowli sadzonek buka, który w Beskidach - gdzie trwa przebudowa lasów świerkowych na liściaste - jest szczególnie pożądany.

Hubert Kobarski, nadleśniczy nadleśnictwa Bielsko: Buk bardzo rzadko rodzi nasiona. W tym roku mamy bardzo dobry urodzaj, dlatego musimy nazbierać nasion na około 8 lat, żeby wystarczyło nam nasion do siewu na szkółkach i do przebudowy drzewostanów świerkowych. Nazbieraliśmy 3 tony, inne nadleśnictwa też po tyle.

Kiedy nie ma urodzaju, to jaka jest wtedy liczba?

Hubert Kobarski: Mieliśmy takie lata, kiedy nic nie nazbieraliśmy. Buk obradza co 4, 5, 6, 7  czy 8 lat. Były takie lata, kiedy zebraliśmy 400 kg, tonę i to wszystko. W tej chwili mamy każdą ilość i jeszcze leży mnóstwo nasion.

Pracownicy jednej z przechowalni nasion buka opowiadają, że po zbiorach maszyna oddziela nasiona puste od pełnych: te przydatne się waży, czyści i suszy do wilgotności ok. 9 proc. Następnie pakuje się je w torby foliowe i w kartony, które przechowuje się w chłodni w temperaturze -10 stopni.

Hubert Kobarski: Każda partia nasion musi być oddzielnie składowana, musi mieć osobną etykietę i wystawione świadectwo pochodzenia, żeby nie sadzić sadzonek z nizin w góry. Odwrotnie jest to dopuszczalne, ale z nizin na wyższe partie gór nie wolno sadzić. Zabronione jest też przenoszenie nasion z jednych mikroregionów do drugich.

W jaki sposób zbiera się nasiona buka? Na klęczkach, rękami?

Hubert Kobarski: Ta metoda jest chyba najbardziej popularna, ale mamy jeszcze metodę zbierania na siatki, czyli pod drzewo układa się siatki, folie czy jakieś plandeki i jak przychodzi ciepły wiatr czy przymrozek, to bukiew spada na te siatki i przesypuje się ją do worka.

Przygotowała Beata Zamlewska-Pałyga.