Sezon na nielegalne choinki

Leśnicy z Podhala i straż Parku rozpoczynają dyskretną obserwację lasów na południu Polski. Przed nami bowiem sezon na nielegalne choinki. Wraz z powrotem mody na prawdziwe drzewko w święta, powrócił też proceder wyrąbywania choinek z lasu. Proceder ten szczególnie dotkliwy jest pod Tatrami, gdzie nadal pokutuje zwyczaj, że nic tak nie przynosi powodzenia na kolejny rok jak drzewko z lasu. Teraz jednak próba "załatwienia" sobie powodzenia może słono kosztować.

Roman Latoń, nadleśniczy Nadleśnictwa Nowy Targ: Lasy już są pod obserwacją leśników. Prawdopodobnie w tym roku już będzie wolno pozyskać choinki jodłowe, czyli nie będzie zakazu ich pozyskiwania. To wymaga jednak odpowiedniego przygotowania służb, bo nie wolno tego zezwolenia potraktować całkiem luźno. Można pozyskiwać drzewka choinkowe, jodły, tylko w ramach cięć pielęgnacyjnych, zresztą świerkowe również. Będziemy się starać zabezpieczyć niektóre nasze młodniki jodłowe, uprawy bardziej dostępne z drogi głównej, żeby nie kusiły. Będziemy częściowo oszpecać okółki wierzchołkowe, obłamywać gałązki, aby nie były przedmiotem zakus.

Paweł Skawiński, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego: Widzę przepiękne jodełki i się martwię, czy one przetrwają, bo jakiś szaleniec może taką jodełkę wyciąć. Przy rondzie 35 lat temu wsadzane były jodły i teraz mają wysokość 2 metrów. Jeżeli ktoś by je wyciął, to zniszczyłby naszą nadzieję, która trwa 40 lat, że rozpadający się drzewostan świerkowy nie będzie zastąpiony jodłą. Trzeba coś zrobić, żeby tę jodłę tam zachować. Czasami ucinamy sekatorem główny wierzchołek, czyli okaleczamy ją chwilowo; nie jest wtedy ładna, bo jest krzywa, natomiast z punktu widzenia biologii nie ma to znaczenia, bo w 2-3 lata boczny pęd przejmie rolę pędu głównego, wygnie się do góry i będzie dalej rosła.

W ubiegłym roku norweska jodła dwumetrowej długości kosztowała od 100 do 150 złotych. Tymczasem za nielegalne drzewko można zapłacić nawet 500 złotych, a jeśli szczególnie narazimy się strażnikom parku, to możemy zapłacić kilkakrotnie więcej. Po co więc psuć sobie święta, a nam wszystkim niszczyć lasy?

Przygotował Przemysław Bolechowski.