– Polska już się zrzekła części suwerenności w traktacie lizbońskim. I to prezydent Kaczyński podpisał ten traktat. To on ceduje część władzy państwa Polskiego na organy ponadnarodowe. Wiec teraz to będzie krok dalej, a nie początek drogi zrzekania się suwerenności – stwierdził Andrzej Talaga, dziennikarz "Rzeczpospolitej". Zdaniem Talagi zasadne jest pytanie, czy dalej zrzekać się suwerenności, a jeśli tak, to w zamian za co i na jakich zasadach. Dziennikarz podkreślił, że nie opracowano zasad przyjęcia umowy międzyrządowej, mającej doprowadzić do unii fiskalnej. Nie wiadomo też, czy opiniowanie budżetów państw Unii przez Komisję Europejską będzie zgodne z prawem. W tej sytuacji potrzebna jest debata.
Natomiast Krzysztof Bobiński z fundacji "Unia i Polska", który również był gościem Jedynki, stwierdził, że podnoszony przez polską opozycję problem suwerenności jest wyolbrzymiony, gdyż dzielenie się suwerennością jest zasadą Unii Europejskiej. Dodał, że w naszym kraju już istnieją pewne rozwiązania, które umowa międzyrządowa ma dopiero wprowadzić. Zdaniem Bobińskiego szczyt w Brukseli nie uspokoił rynków finansowych, Europejski Bank Centralny nie chce bowiem kupować obligacji krajów zagrożonych bankructwem. Andrzej Talaga zwrócił uwagę, że byłoby to niezgodne z unijnym prawem. Przypomniał, że przyszłą unijną umowę międzyrządową będą musiały ratyfikować kraje członkowskie. Nie wiadomo więc, czy umowa wejdzie w życie i czy Polska ją ratyfikuje. Zdaniem Talagi rysują się trzy możliwości: przyjęcie umowy międzyrządowej przez 26 państw Unii, przyjęcie jej przez mniejszą liczbę państw lub utworzenie unii fiskalnej i wprowadzenie nowej wspólnej waluty w najbogatszych krajach północnej Europy. Dziennikarz powiedział, że sprzeciw Wielkiej Brytanii wobec umowy międzyrządowej oznacza faktyczny rozpad Unii. Londyn jest bowiem przeciwny temu, co się dzieje w jej trzonie. Zdaniem Talagi Wielka Brytania za kilka lat wystąpi z Unii.
Rozmawiał Grzegorz Ślubowski.
(mb)