Wojna domowa w Syrii ma nowe, tragiczne oblicze. Coraz częściej dochodzi tam do porwań obcokrajowców. W ostatnim czasie w Syrii uprowadzono m.in. polskiego fotoreportera Marcina Sudera, o którym dotąd nie ma żadnych informacji.
Nieznane są także losy dwóch uprowadzonych biskupów Aleppo, ale walkę o nich przypłacił już życiem włoski jezuita Paolo Dall’Oglio. Zginął, choć od 30 lat mieszkał w rejonie Damaszku i miał dobre relacje z miejscową ludnością.
Według Patrycji Sasnal z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych motywem porwań mogą być nie tylko pieniądze, ale i zapotrzebowanie na broń. - Sprzęt jest w cenie, szczególnie rzadkiego typu broń ciężka - wyjaśnia.
Zawodowy negocjator ukrywający się pod pseudonimem Ben Lopez dodaje, że każdy przypadek porwania jest inny. Według jego danych rocznie na świecie dochodzi do 20 tysięcy porwań, do większości w Ameryce Południowej. Większość to uprowadzenia dla okupu. - Ludzie muszą przecież wykarmić swoje dzieci i samych siebie - podkreśla autor książki "Negocjator" w rozmowie z Wojciechem Cegielskim.
W jakim kraju negocjacje z porywaczami są najtrudniejsze? Zapraszamy do wysłuchania całej relacji.
"Z kraju i ze świata" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku w samo południe.
(asz)
Porwania dla okupu. Biznes jak każdy inny? - Jedynka - polskieradio.pl