Protesty oczami zwykłego obywatela. Reportaż "Majdan wolności" [POSŁUCHAJ]
– Gdy jechaliśmy na Majdan, moja siostra błogosławiła swojego męża krzyżem, jak na wojnę. Mama zrobiła kanapki i kawę. Nie potrafię posługiwać się bronią, nie jestem osiłkiem, boję się, ale wiem, że to mój obowiązek – tak mówi Dymytro, potomek atamana Semena Petlury, który z niewielkimi przerwami od początku grudnia stale był na placu.