Klawiszowiec The Doors: Morrison "skończył się" w Paryżu. Dziwna śmierć, dziwne zniknięcie

Data publikacji: 09.02.2014 13:09
Ostatnia aktualizacja: 10.02.2014 08:42
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Wokalista The Doors Jim Morrison podczas koncertu
Wokalista The Doors Jim Morrison podczas koncertu , Autor - PAP/DPA

POSŁUCHAJ

Ray Manzarek o ostatnim okresie działalności The Doors (Bez tajemnic/Jedynka)

POSŁUCHAJ

Ray Manzarek o sukcesie The Doors i działalności muzyków po śmierci Morrisona (Bez tajemnic/Jedynka)

POSŁUCHAJ

Ray Manzarek o własnym stosunku do alkoholu i sławy (Bez tajemnic/Jedynka)

- Miałem nadzieję, że za kilka miesięcy Jim wróci z Paryża i będziemy razem pracować. Mieliśmy się spotkać i latem 1971 roku znów nagrywać. Ale on nie wrócił. Nie wiemy, co tam się stało - o ostatnim okresie działalności The Doors mówił w archiwalnym wywiadzie Ray Manzarek.

Po wydaniu kolejno trzech krążków: "The Doors", "Strange Days" i "Waiting for the Sun" zespół osiagnął ogromny sukces zarówno pod względem sprzedaży płyt, jak i liczby przebojów, które zdobywały pierwsze miejsca list przebojów w Stanach i Europie.

Jak podkreślał Manzarek, sukces grupy był dla niego oczywisty, nie tylko z uwagi na charyzmę Morrisona. - Wiedziałem, na co mnie stać, mieliśmy też Robby'ego Kriegera - rewelacyjnego gitarzystę, a John Densmore był doskonałym perkusistą. To wszystko było dla mnie wręcz transcendentalne - mówił Ray Manzarek w rozmowie z Marią Szabłowską.

Wraz z rosnącą popularnością i liczbą dawanych koncertów rósł także alkoholowy problem Jima Morrisona i kłopoty, jakie z tego wynikały dla całego zespołu. Pod koniec lat 60., gdy Morrison miał na koncie nie tylko brak dyspozycji do wyjścia na scenę, ale i aresztowanie, The Doors zdecydowali, że nie zagrają więcej koncertów. - Tego już było za dużo, Jim musiał odpocząć. Chcieliśmy z nim nadal tworzyć, ale alkohol redukował jego artystyczne możliwości na scenie - mówił klawiszowiec The Doors.

Morrison wciąż pisał i The Doors zdołali nagrać ostatni krążek "L.A. Woman". 12 grudnia 1970 roku zagrali ostatni wspólny koncert. Premiera krążka zastała Morrisona już w Paryżu, dokąd udał się po zakończeniu procesu, w którym oskarżony był o "lubieżne zachowanie" podczas pamiętnego koncertu w Miami w 1969 roku. - Sądziliśmy, że Jim przechodzi okres zatrucia alkoholowego i jakoś się z tym upora. Jednak nie umiał tego zrobić - wspominał Manzarek.

Morrison zmarł 3 lipca 1971 roku w Paryżu. Okoliczności jego śmierci nigdy nie zostały do końca wyjaśnione. Ostatnim utworem, jaki The Doors nagrali z Morrisonem był "Riders on the storm".

Jak sam Manzarek odnosił się do sławy i alkoholu? Dlaczego Densmore nie chciał grać muzyki Doorsów, gdy po latach Manzarek i Krieger znów się spotkali na scenie? Zapraszamy do wysłuchania wszystkich fragmentów archiwalnego wywiadu, który Maria Szabłowska w 2012 roku.

Ray Manzarek zmarł w wieku 74 lat, 20 maja 2013 roku.

W niedzielę 9 lutego we fragmentach (od 10.55 do 20.55) słuchać można także wywiadu Romana Rogowieckiego z Rayem Manzarkiem.

(asz/mc)

Aktualności radiowej Jedynki
Aktualności radiowej Jedynki
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.