Dorota Świerczyńska, dziennikarka Polskiego Radia i mama 9-latki opowiada, że problem pojawia się w momencie, gdy dziecko idzie do IV klasy. W programie pojawiają się konkretne przedmioty, jak język polski, geografia, matematyka oraz dedykowani im nauczyciele. Lekcje odbywają się w różnych salach, a nie jednej przypisanej klasie. - Problem w tym, że gdy dziecko 10-letnie idzie do IV klasy, to sobie radzi, zaś 9-letnie przeżywa szok - mówi dziennikarka.
Jak dodaje, w klasie jej córki połowa dzieci jest o rok młodsza, co odbija się na ich ocenach. - Jeszcze we wrześniu usłyszałam, że już widać po ocenach, które z dzieci są młodsze, a które starsze. Młodsze na starcie mają gorsze oceny, bo wolniej czytają, wolniej piszą, popełniają więcej błędów na dyktandach - mówi Dorota Świerczyńska.
Justyna Święcicka, psycholog wyjaśnia, że w wieku 9 lat dzieci są słabsze manualnie, co się przekłada na ich wyniki. Pedagog powinien w takich przypadkach podchodzić do uczniów bardziej indywidualnie i dostosowywać zadania do ich możliwości. - Lepiej by było przepytywać dzieci albo zrobić test krótszy, bądź w innej formie. Problem nie polega na tym, że one wolniej myślą, tylko wolniej piszą - tłumaczy psycholog.
Kolejna różnica pomiędzy dziećmi w tym wieku jest na poziomie emocjonalnym. - Te młodsze dzieci chcą się do pani przytulać, a ona się co godzinę zmienia. One potrzebują więzi i relacji, bo ten rok różnicy ma bardzo duże znaczenie w ich życiu - komentuje Justyna Święcicka.
Bohaterowie naszych lektur >>> słuchaj na moje.polskieradio.pl
Jak można pomóc dzieciom, które poszły o rok wcześniej do szkoły? W jaki sposób powinni zareagować rodzice? Posłuchaj całej rozmowy.
"Cztery pory roku" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 9.00 a 12.00. Zapraszamy!
sm
Sześciolatki kilka lat później - IV klasa to koniec świata? - Jedynka - polskieradio.pl