Zgodnie z nowym prawem od 1 maja do końca roku rodzice niepełnosprawnych dzieci dostaną 1000 złotych, w roku przyszłym 1200 złotych. Od 2016 roku będzie to kwota 1300 złotych netto. Teraz świadczenie wynosi 620 złotych miesięcznie. Rodzice dostają też dodatkowe 200 złotych ze specjalnego, rządowego programu, który wygaśnie z końcem 2014 roku.
Rodzice opuścili budynek Sejmu. Liczą, że w ciągu miesiąca odbędzie się okrągły stół w sprawie świadczeń. Podkreślają jednak, że nie jest to koniec protestu, a jedynie jego zawieszenie. Ustawą zajmie się teraz Senat. Senatorowie mają wprowadzić poprawkę pozwalającą na waloryzację świadczeń.
Protest rodziców dzieci niepełnosprawnych w Sejmie - serwis specjalny >>>
- Dobrze, że protest się skończył, ale to gorzki kompromis - mówi posłanka PiS Małgorzata Sadurska. Gość audycji Jedynki "Sterniczki" podkreśla, że rząd ugiął się bo zauważył, jak protest mógłby wpłynąć na sondaże poparcia. - Rząd zobaczył że grupa opiekunów osób niepełnosprawnych może zniszczyć wizerunek Donalda Tuska, który walczy z wyimaginowaną wojną, a nie dba o najsłabszych - powiedziała Sadurska. Posłanka dodała, że jej niesmak wzbudziło odrzucenie przez większość posłów poprawki PiS, proponującej powiązanie świadczenia dla opiekunów niepełnosprawnych dzieci ze średnią krajową, a nie pensją minimalną. Sadurska dziwi się dlaczego poprawka w sprawie waloryzacji nie znalazła się w ustawie przyjętej przez Sejm, tylko trafiła do Senatu.
Według Jolanty Fedak z PSL, byłej minister pracy, przyjęcie ustawy i rezygnacja z protestu, to dobre zakończenie sprawy. Fedak podkreśla, że dedycja o waloryzacji świadczenia jest niezwykle istotna. - Bardzo dobrze, ze protest się skończył i dobrze, że sejm zgodnie uchwalił ustawę, która rozwiązała problem, przynajmniej na jakiś czas - powiedziała była minister.
Reżyserka teatralna Monika Strzępka przyznała, że najbardziej poruszyły ją reakcje ludzi na protest. Według Strzępki, zabrakło im empatii. - Jako społeczeństwo giniemy. Nas już nie ma. Już nie istnieje coś takiego jak społeczeństwo, w którym grupa lepiej sytuowana patrzy na drugą i może sobie wyobrazić, że ktoś ma gorzej i nie ma na chleb - powiedziała Strzępka. Zgodziła się z nią Joanna Piotrowska z "Feminoteki". Przyznała, że wrażliwość społeczna jest stępiona i w Polsce mamy z tym realny problem.
Rozmawiał Robert Kowalski
iz
Koniec protestu w Sejmie: gorzki kompromis - Jedynka - polskieradio.pl