Joanna Mucha, była minister sportu i turystyki uważa, że nie jest to dobra informacja dla biur podróży. - Branża bardzo chciała tego funduszu - wyjaśniła w radiowej Jedynce. Dodała jednak, że turyści nie pozostaną sami w sytuacji, gdy np. zbankrutuje biuro podróży.
Turystyczny Fundusz Gwarancyjny miał być bowiem drugim filarem zabezpieczenia. Pierwszym są zabezpieczenia bankowe, które zostały podwyższone w ostatnich latach. - Dzięki temu wyeliminowaliśmy z rynku podmioty, których nie było stać na wykupienie tych zabezpieczeń, czyli takie, które rodziły największe ryzyko dla swoich klientów - wyjaśniła Joanna Mucha. Jak dodała, środki z gwarancji bankowych w większości przypadków wystarczają na sprowadzenie turystów do kraju w kryzysowej sytuacji.
Była minister sportu podkreśliła, że rząd zaproponował inne rozwiązanie systemowe, które nie jest zasadzone na branży turystycznej, a na administracji państwowej. Dzięki temu marszałkowie województw będą dysponować klarownymi rozwiązaniami i nie będą musieli się martwić ściąganiem turystów do kraju.
Joanna Mucha, która jest rzecznikiem prasowym regionalnego sztabu wyborczego PO na Lubelszczyźnie, skomentowała także sytuację jej partii w tym regionie. - My mamy sytuację na pewno dużo trudniejszą niż zachodnie województwa. Rzeczywiście poparcie dla Platformy u nas na Lubelszczyźnie jest mniejsze - wyjaśniła. Dodała jednak, że z sondaży wynika, że rezultat wyborów samorządowych nie jest przesądzony.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
"Z kraju i ze świata" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku w samo południe.
bk/asz
Joanna Mucha: bez funduszu gwarancyjnego turyści też będą bezpieczni - Jedynka - polskieradio.pl