Rozmowy strajkujących z delegacją rządową trwały do ostatniej chwili. - Najprawdopodobniej ambicje miały wpływ na podpisanie wcześniejszych porozumień w Szczecinie – mówi Michał Siedziako z IPN. - Wcześniej umawiano się, że porozumienia zostaną podpisane w tym samym czasie. Szczecin się wyłamał - dodaje.
Zdaniem Lecha Wałęsy, niepotrzebnie. - Zaleciłem wszystkim strajkującym, że poddajemy się razem. Nie wolno, aby ktokolwiek się wyłamał. Szczecin poddał się wcześniej i wywołał zagrożenie. Podobnie było w 1970 roku, gdy doszło do rozlewu krwi - wspomina Wałęsa. Tym razem udało się jednak uniknąć tragedii.
Podczas końcowych negocjacji strona rządowa łatwo godziła się na postulaty płacowe. Niebezpieczne były dla niej postulaty systemowe, a walka do końca toczyła się o punkt pierwszy. – Nie chcieli zgodzić się na zapis "wolne związki zawodowe". Tadeusz Mazowiecki zastąpił je "niezależnymi", "samorządnymi". Niezależne i samorządne, które oznaczają przecież wolne, przeszły - opowiada współpracowniczka KOR Ludwika Wujec.
Jednak gdy wstępnie zostają zaakceptowane wszystkie postulaty i wydaje się, że do porozumienia jest coraz bliżej, Lech Wałęsa występuje z wnioskiem zakończenia represji SB wobec opozycji...
Przygotowała: Katarzyna Pilarska
Data emisji: 28.08.2015
Godzina emisji: 7.50
"Kronika narodzin Solidarności" została wyemitowana w "Sygnałach dnia".
tj/asz
"Mamy wreszcie niezależne samorządne związki zawodowe" - Jedynka - polskieradio.pl