Polio: jeden z najgroźniejszych wirusów. Zachorował nawet prezydent USA

Data publikacji: 11.05.2020 22:00
Ostatnia aktualizacja: 13.05.2020 14:37
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Franklin Delano Roosevelt
Franklin Delano Roosevelt, Autor - NAC

POSŁUCHAJ

Jak wyglądała walka z polio? (Jedynka/ Eureka)

Jednym z najgroźniejszych zagrożeń epidemicznych na świecie w pierwszej połowie XX wieku był wirus polio powodujący głównie u dzieci zakaźną chorobę Heinego-Medina, w konsekwencji której może dojść do porażenia i zaniku mięśni kończyn dolnych. Najsłynniejszą ofiarą polio był prezydent USA Franklin Delano Roosevelt.

Franklin Delano Roosevelt, gdy zachorował w 1921 roku, miał 39 lat. Był to zadziwiający przypadek, ponieważ późniejszy prezydent USA był młody, wysportowany, silny. Od choroby Roosevelta rozpoczęła się wielka krucjata przeciwko polio, która w efekcie doprowadziła do powstania szczepionek przeciwko tej chorobie.

- Statystycznie nie był dobrym kandydatem na zachorowanie na polio, bo raczej chorowali młodzi chłopcy. Generalnie uznano, że duży wysiłek, przeforsowanie organizmu i zmęczenie może temu sprzyjać. Roosevelt krytycznego dnia, kiedy zachorował, wrócił po ciężkiej kampanii wyborczej, dzieci wyzwały go na maraton polegający na pływaniu, biegu, wieczorem strasznie się poczuł i następnego dnia rano był już ciężko chory. Na początku zupełnie nie wiedziano, co to jest - mówi prof. Andrzej Hennel, który przetłumaczył głośną książkę prof. Davida Oshinskiego "Polio: An American Story".

Gość Jedynki jest zdania, że "choroba Roosevelta była w pewnym sensie zbawieniem dla wielu tysięcy amerykańskich obywateli". Stworzono bowiem Narodową Fundację Paraliżu Dziecięcego, której udało się zebrać 250 mln dolarów na rozpoczęcie badań nad polio i opracowanie szczepionki.

To oni wygrali z polio

Po II wojnie światowej do walki z polio przystąpiło wielu uczonych z całego świata. Największe sukcesy osiągnęło trzech z nich: Albert Sabin (urodzony w Białymstoku), Jonas Salk (potomek emigrantów z ziem polskich) i prof. Hilary Koprowski (urodzony w Warszawie), który opracował pierwszą "żywą" szczepionkę przeciwko polio już w 1949 roku.

- Pierwsze dziecko zaszczepiono w 1950 roku. Nasz dobry przyjaciel był dyrektorem instytutu dla niedorozwiniętych dzieci. One były na tak niskim poziomie, że rzucały w siebie materiały z kałów. Bał się, że tam nastąpi epidemia polio, ponieważ znajduje się w kale i prosił, czy można zaszczepić dzieci. Za jego pozwoleniem oraz instytucji zaszczepiliśmy pierwsze dziecko. Otoczone było neurologami i innymi lekarzami. Sprawdziliśmy, że powstały przeciwciała i nie było żadnych ubocznych śladów - mówił w 2008 roku Krzysztofowi Michalskiemu prof. Hilary Koprowski.

Prof. Hilary Koprowski przekazał w 1959 roku do Polski 9 milionów dawek szczepionki. Dzięki jej podaniu polskim dzieciom, liczba zachorowań spadła z ponad 6 tysięcy w 1958 roku do zaledwie 30 przypadków cztery lata później. - Rząd komunistyczny skonfiskował posiadłość moich rodziców w Celestynowie. To było podziękowanie - dodawał podczas wywiadu wynalazca szczepionki przeciwko polio.

Czym była "żywa" szczepionka?

- Wirusy nie spełniają definicji życia w tym sensie, że w ogóle nie rozmnażają się, tylko namnażają w cudzym organizmie. Wirus może mieć zdolność namnażania i wtedy nazywamy go żywym, ale może też ją utracić i być osłabionym, wtedy nazywamy go martwym - tłumaczy prof. Andrzej Hennel.

Albert Sabin i prof. Hilary Koprowski chcieli stworzyć szczepionki na żywych wirusach, natomiast Jonas Salk chciał ją zrobić z martwych wirusów. Była to poważna polemika, więc Narodowa Fundacja Paraliżu Dziecięcego musiała podjąć decyzję.

- Chodziło o czas, ponieważ w 1952 roku 58 tys. dzieci w USA ciężko zachorowało, w tym zmarło ponad 3 tys. i 22 tys. było sparaliżowanych. Wobec ogromnego nacisku opinii publicznej, która dawała pieniądze i domagała się sukcesów, uznano, że bezpieczniejsza i szybsza będzie szczepionka z martwych wirusów - mówi prof. Andrzej Hennel.

W 1954 roku przeprowadzono szczepienia, natomiast wyniki ogłoszono rok później w kwietniu. Okazało się, że szczepionka działa. W końcu jednak przyszły komplikacje.

- Opinia publiczna zaczęła domagać się natychmiast zaszczepienia wszystkich milionów dzieci. Sześć firm farmaceutycznych rozpoczęło masową produkcję szczepionki i jedna z nich nawaliła, ponieważ wirusy wzajemnie się zasłaniały, nie wszystkie udało się zabić i w związku z tym pojawiły się przypadki polio w ręce, w której była szczepionka. Naczelny lekarz USA zaczął robić głupstwa, najpierw zablokował szczepionki tej jednej firmy, co było rozsądne, natomiast później po pojedynczych, niesprawdzonych sygnałach zablokował wszystkie szczepionki. Nie zaszczepiono w związku z tym kolejnych milionów dzieci i zachorowało 28 tys. dzieci - słyszymy.

Szczepionka w Związku Sowieckim

Następnie Albert Sabin przeforsował swoją szczepionkę. - Z nieba spadł mu Chruszczowa, który był przerażony polio w Związku Sowieckim. Po pierwszych udanych eksperymentach podjął decyzję o zaszczepieniu 70 milionów osób. Ogłoszono, że nikt nie ma żadnych skutków ubocznych, co oczywiście było bzdurą - dodał ekspert Jedynki.

W 1961 roku w USA podjęto decyzję, żeby zamiast szczepionki Salka, stosować szczepionkę Sabina. W międzyczasie okazało się, że szczepionka Sabina ma mały ułamek osób, które jednak chorują i żeby pozbyć się wspomnianego ułamka, wrócono do udoskonalonej szczepionki Salka.

Tytuł audycji: "Wieczór odkrywców" w paśmie Eureka

Prowadził: Krzysztof Michalski

Gość: prof. Andrzej Hennel (przetłumaczył głośną książkę prof. Davida Oshinskiego "Polio: An American Story")

Data emisji: 11.05.2020

Godzina emisji: 19.07

DS

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.