Na półkach polskich księgarń właśnie pojawił się nowy zbiór opowiadań Etgara Kereta. Ojciec zamieniony w królika; anioł, który grabi chmury i tęskni za ludzkimi zapachami; bogacz, który skupuje od wszystkich urodziny, żeby każdego dnia mieć święto; mężczyzna będący armatnim pociskiem… To tylko niektórzy bohaterowie absurdalnych, mądrych, śmiesznych, często dających nadzieję, a na pewno skłaniających do refleksji o najistotniejszych ludzkich sprawach historii z tomu "Usterka na skraju galaktyki" w polskim tłumaczeniu Agnieszki Maciejowskiej.
"W przyszłości ludzie nie będą czerpać historii z książek"
W audycji "Moje książki" Etgar Keret wyjaśnił, że pisząc opowiadania stara się trzymać tego, żeby mówić o sprawach fundamentalnych dla człowieka, ale w sposób zrozumiały dla każdego, nie tylko dla absolwentów uniwersytetów i tych, którzy znają skomplikowane określenia po łacinie. - Swoją prawdą trzeba się dzielić z innymi w sposób dostępny dla wszystkich i zwięzły - wytłumaczył.
Pisarz podkreślił w rozmowie z Magdą Mikołajczuk, że dla niego pisanie opowiadań jest czymś instynktownym. - To rodzaj odruchu. Jeśli mnie pani przestraszy albo zawstydzi, napiszę o tym opowiadanie, które będzie spontaniczną reakcją, a nie przemyślaną decyzją o skonstruowaniu czegoś, tak, jak się składa jakiś mebel. To tak, jakby pani we mnie czymś rzuciła, a ja to instynktownie blokuję jakąś historią - opisał.
Według niego opowiadanie "jest w ogóle sprawą intuicyjną". - Ludzie ciągle mówią sobie jakieś historie - na ulicy, w sklepie. Nie opowiadają poezji, powieści ani esejów, ale krótkie historie i to nie są świadome, przemyślane decyzje, tylko instynkt, który każe nam ująć otaczający świat w jakąś strukturę narracyjną - wskazał.
W ocenie gościa radiowej Jedynki "w przyszłości ludzie nie będą czerpać historii z książek". - Oczywiście pewnie będą je kupować, bo lubimy mieć książki, ale opowieści będą nas otaczać zewsząd. Mam taką wizję, że idziesz do restauracji i czytasz sobie opowiadanie z papierowej podkładki na stole. Palisz papierosa i widzisz opowiadanie na pudełku od zapałek. Kupujesz jedzenie w supermarkecie, a na torbie na zakupy jest jakaś historia - powiedział.
Pisarz dodał, że on sam inicjuje różne działania po to, żeby opowiadania weszły w codzienne życie, m.in. zaproponował dużej amerykańskiej piekarni, że napisze dla jej klientów historię o jedzeniu ciasta. Jego twórczość znalazła się na papierowych podkładkach na stołach w jednej z kawiarni w Tel Awiwie.
- To piękne, bo oznacza, że opowiadanie historii ponownie, jak kiedyś, staje się częścią realnego, fizycznego życia, a nie elementem intelektualnego getta, gdy idziesz do księgarni i mówisz: teraz będę uczestniczył w kulturze. Nie. Opowieści cały czas cię otaczają. Mogą być na tatuażu, naklejce, na znaku stopu… Wszędzie! Jeżeli tylko na to pozwolimy - zaznaczył.
"Opowieści mogą wpływać na nasze życie, ale..."
W jednym z opowiadań z tomu "Usterka na skraju galaktyki" pt. "Tod" przyjaciel prosi autora, żeby napisał opowiadanie, które będzie jak afrodyzjak, które przyciągnie do niego dziewczyny. Czy literatura może zmienić czyjeś życie?
- Dla mnie głównym celem było uświadomienie Todowi, że opowieści mogą wpływać na nasze życie, ale nie w taki pragmatyczny sposób. Nie sprawię, że więcej zarobisz, będziesz zdrowszy albo znajdziesz miłość. Nie na tym polega rola opowiadania - stwierdził rozmówca Magdy Mikołajczuk. W ocenie gościa "Moich książek", rolą opowiadania jest pokazywanie złożoności, różnorodności świata.
Jednocześnie autor powiedział, że tytułowy Tod istnieje naprawdę i naprawdę poprosił o napisanie opowiadania. Można też powiedzieć, że literatura zmieniła jego życie - kiedy historia ukazała się w Stanach Zjednoczonych i stała się bardzo popularna, musiał zmienić imię, bo dziewczyny, z którymi się spotykał, mówiły: "a, to ty jesteś tym Todem z opowiadania!".
W innym opowiadaniu ojciec zamienia się w królika, tak przynajmniej sądzą jego córki. Gość PR1 przyznał, że i w tym przypadku historia jest inspirowana życiem. - Królik jest w naszej rodzinie od pięciu lat. Często mówię do niego, kiedy chcę porozmawiać z moim nieżyjącym ojcem. On jest w wielu sprawach podobny do niego. Mówienie do królika jest moim sposobem na przedłużenie rozmowy z ojcem. Podobny zabieg zastosowałem w opowiadaniu - wskazał.
Keret ma siostrę i brata. W jego rodzinie jest wiele różnic ideologicznych i politycznych. Jak udaje im się żyć w zgodzie? Według niego to kwestia wychowania, przekazanych przez rodziców - ocalonych z Holocaustu - wartości. - Jeśli chodzi o politykę, ojciec zawsze mówił, że u jej podstaw leży chęć poprawy świata, więc jeśli mamy różne poglądy polityczne, to nie znaczy, że mamy różne cele - opisał.
- Wszyscy chcemy przecież, żeby nasz kraj był bardziej sprawiedliwy, silniejszy, bogatszy. Możemy się spierać tylko na temat sposobu, jak to osiągnąć. Ojciec mówił: każde z moich trojga dzieci jest dobrym człowiekiem, każdy ma inny pomysł na to, jak poprawić rzeczywistość: córka jest religijna i uważa, że świat będzie lepszy dzięki modlitwie, jeden syn - że dzięki społecznej aktywności, a drugi syn - że dzięki pisaniu opowiadań - dodał.
- Rodzice zawsze mówili: ważniejsze jest, jakim jesteś człowiekiem, niż jakie masz poglądy polityczne - podkreślił.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Etgarem Keretem.
Zapraszamy również do zapoznania się z rekomendacjami Tadeusza Lewandowskiego.
Tytuł audycji: Moje książki
Prowadzi: Magda Mikołajczuk
Gość: Etgar Keret (poeta, prozaik, reżyser i wykładowca akademicki)
Data emisji: 3.11.2020 r.
Godzina emisji: 21.10
kk
Zdjęcie - PAP/Alamy
Etgar Keret: w przyszłości opowieści będą nas otaczać zewsząd - Jedynka - polskieradio.pl