Mija 50. lat od premiery "Nie lubię poniedziałku". Co decyduje o fenomenie filmu?

Data publikacji: 26.08.2021 13:49
Ostatnia aktualizacja: 26.08.2021 13:49
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
kadr z filmu
kadr z filmu, Autor - mat.prasowe
Premiera filmu "Nie lubię poniedziałku" w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego miała miejsce w 1971 roku.  Tadeusza Chmielewskiego. Mimo lekkiej krytyki polskiej rzeczywistości, wyrażonej w typowy dla tego reżysera surrealistyczny sposób, obraz jest laurką dla Warszawy, pełen optymizmu, pokazujący jej najpiękniejsze miejsca. 

pap_19660000_00V.jpg
"Bo we mnie jest seks". Maria Dębska: zanim weszłam na plan, pół roku żyłam z piosenkami Kaliny Jędrusik

Bohaterowie komedii to kilkunastu mieszkańców Warszawy i przyjezdnych, którzy borykają się z absurdami PRL-u w przezabawny sposób. Pewien poniedziałek staje się pasmem pechowych zbiegów okoliczności, które przytrafiają się przypadkowym osobom. Dyrektor śpieszący się po zagranicznego gościa utyka w windzie, policjant drogówki kierujący ruchem musi równocześnie opiekować się swoim synkiem, troskliwy wnuk kradnie samochód, żeby podwieźć dziadka, a aktor, wracający nad ranem do domu, tylko sobie znanym sposobem unika przeciwności losu.

Główne role zagrali m.in. Bogdan Łazuka, Kazimierz Witkiewicz i Halina Kowalska, Jan Suzin. 

źródło: Bohdan Łazuka/Youtube

Film był kręcony w wielu punktach Warszawy, dlatego w różnych scenach można zauważyć "gapiów". Co decyduje o fenomenie filmu? - Oczywiście zabawne sytuacje, czyniącą z niego znakomitą komedię omyłek, a przede wszystkim dobroduszny stosunek reżysera do swoich bohaterów - podkreśla dziennikarka filmowa Joanna Sławińska. 


POSŁUCHAJ

03:11

Mija 50. lat od premiery "Nie lubię poniedziałku"

 

Kultowa komedia 

Każdy z bohaterów wpada w tarapaty i następnie dzięki zręcznemu scenariuszowi pozwala im się z nich wydostać - mówił w Polskim Radiu Piotr Śmiałowski, autor wywiadu rzeki z twórcą filmu. - Widz ma ochotę tym bohaterom kibicować, cieszy się z ich zwycięstwa. W komediach Tadeusza Chmielewskiego często jest tak, że np. Ewa, która chciała spać nie ma gdzie spać czy Franek Dolas, który przeżywał niezliczone liczby przygód mogące zakończyć się śmiercią - podkreślił. - Im się kibicowało a oni ostatecznie odnosili zwycięstwo, czuło się jakiś rodzaj rozrzewnienia i spełnienia. Myślę że on z takich momentów najbardziej się cieszył - dodał. 

Film okazał się fenomenem, w kinie obejrzały go prawie dwa miliony osób. Mimo upływu 50 lat od premiery produkcja Tadeusza Chmielewskiego nadal cieszy się wielkim zainteresowaniem. 

Czytaj również: 

Tytuł audycji: Ekspres Jedynki 

Materiał: Joanna Sławińska 

Data emisji: 25.08.2021 r. 

Godzina emisji: 15.36

ans 

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.