Od kilku lat trwa w Polsce akcja wymiany tzw. kopciuchów, czyli kotłów węglowych starego typu. Osoby, które złożą w tej sprawie wniosek, mogą liczyć na dotację celową z miasta. I choć liczba takich urządzeń w naszych domach z roku na rok spada, to jeszcze kilka miesięcy temu raport „Polskiego alarmu smogowego” mówił o prawie 3 mln gospodarstw domowych wciąż korzystających z "kopciuchów".
Czas ucieka
Pierwszym województwem, w którym zaczną obowiązywać najdalej idące ograniczenia, jest województwo śląskie. W myśl uchwały antysmogowej, przyjętej cztery lata temu przez tamtejszy sejmik, od stycznia przyszłego roku na czarną listę trafią kotły najstarszego typu. - Chodzi o kotły, które w dniu wejścia w życie uchwały miały dziesięć lub więcej lat, oraz te kotły, które są pozbawione tzw. tabliczek znamionowych - tłumaczy Emil Nagalewski z "Polskiego alarmu smogowego".
Właściciele wspomnianych "kopciuchów" na ich wymianę mieli cztery lata, a to dopiero początek akcji zakrojonej na szeroką skalę. Kolejne obostrzenia są kwestią czasu. Dotyczyć będą kotłów coraz młodszych. - Za dwa lata zaczną obowiązywać przepisy dotyczące "kopciuchów" mających od pięciu do dziesięciu lat, a za rok ograniczenia obejmą piece kaflowe, piece kuchenne oraz kominki - przypomina gość "Sygnałów dnia".
Powszechny problem
Według szacunków Instytutu Ekonomii Środowiska z Krakowa problem używania w gospodarstwach "kopciuchów" wciąż istnieje. Aż 55 proc. polskich domów jednorodzinnych ogrzewanych jest za pomocą kotłów niespełniających norm jakości. - To kotły na węgiel, kotły na drewno, które emitują bardzo dużo zawieszonych pyłów i które są źródłem połowy polskiego smogu - wylicza Piotr Siergiej z "Polskiego alarmu smogowego" i dodaje, że urządzenia te są wyjątkowo archaiczne.
- To żelazne skrzynie z drzwiczkami, przez które można wrzucić praktycznie każdy materiał opałowy, który się zmieści. Łącznie ze śmieciami. Takich kotłów mamy około 3 mln sztuk - mówi Piotr Siergiej. Przypomina równocześnie, że na całkowite ich wyeliminowanie w skali całego kraju czas mamy do roku 2028. Osoby pozbywające się "kopciuchów" mogą liczyć na wsparcie finansowe od państwa w ramach programu "Czyste powietrze", który ruszył w roku 2018.
Zobacz też:
Dla chętnych wsparcie, dla opornych kary
Z danych na 14 września 2021 roku wynika, że złożono ponad 312 tys. wniosków o dofinansowanie na łączną kwotę ponad 5 mld zł. To jednak nie wszystko. - Dla najuboższych właścicieli budynków wsparciem może być również program "Stop Smog" - mówi Aleksander Brzózka, rzecznik prasowy Ministerstwa Klimatu i Środowiska. W ramach tego programu gminy z własnych środków mogą dołożyć do 30 proc. kosztów, a pozostałe 70 proc. pozyskać ze specjalnego funduszu. Osoby, które mimo wszystko nie zastosują się do nowych przepisów, mogą zostać ukarane mandatem w wysokości 500 zł. Jeśli sprawa trafi do sądu, kara może wzrosnąć nawet do 5 tys. zł.
Tytuł audycji: Sygnały dnia
Rozmawiał: Daniel Wydrych, Piotr Gociek
Materiał: Izabela Kostyszyn
Data emisji: 21.09.2021
Godzina emisji: 7.45
mg