Bianca Beata Kotoro zwraca uwagę, że burza hormonów dzieli się na dwa etapy. - Pierwszy jest między dwunastym a piętnastym rokiem życia. Mamy tutaj bardzo burzliwy okres, który wcześniej kojarzył się nam z tzw. gimnazjum. Pojawia się chaos emocjonalny, do głosu dochodzą hormony, ciało zmienia się z dnia na dzień. To wszystko sprawia, że nastolatek w ciągu godziny potrafi przejść od czarnej rozpaczy do kompletnej euforii - wyjaśnia psychoterapeutka.
- Później przechodzimy w drugą fazę buntu, między szesnastym a dziewiętnastym rokiem życia. Jest ona bardziej ustabilizowana pod tym względem, że nastolatek potrafi wyrazić, dlaczego się buntuje. Zawsze mówimy, że pierwsza faza jest buntem dla buntu, druga zaś występuje, kiedy nastolatek wie, przed czym się buntuje - przed rodzicami, przed kulturą czy przed nauczycielami - i potrafi to umotywować - dodaje.
Źródło: Strefa Psyche Uniwersytetu SWPS/Bunt nastolatka, czyli ważny i konieczny kryzys rozwojowy - dr Konrad Piotrowski, Michalina Mruczyk
Niebezpieczne przesuwanie buntu
Bianca Beata Kotoro zaznacza, że dziewiętnaście lat jest umowną granicą. Zdarza się, że u niektórych bunt pojawia się później. - To jest bardzo niebezpieczne, kiedy rodzice i szkoła próbują stłamsić za wszelką cenę ten bunt w okresie, kiedy powinien on występować. Przesunięcie go dalej w czasie powoduje niestety różnego rodzaju konsekwencje, ponieważ w którymś momencie i tak musi to wyjść. Jeżeli jednak nie będzie go w odpowiednim czasie, dedykowanym nam przez naturę, to później mamy problemy z osobą 20- czy 25-letnią. Mówimy, że powinna wtedy pięknie wchodzić w dorosłość, a ona nie daje sobie z tym rady i zachowuje się jak małe dziecko - zauważa.
Zdaniem ekspert Jedynki powinniśmy dać dzieciom szansę na przeżycie buntu. Dla nas dorosłych będzie to bardzo trudny okres, ale z pewnością go przetrwamy.
- U niektórych dzieci bunt przechodzi lżej, a u niektórych mocniej. Jest związany z tym, że przestaliśmy się komunikować. Mieliśmy poczucie, że mamy wspaniałą dziewczynkę lub chłopca, którego możemy pogłaskać, a nagle nie poznajemy własnego dziecka, tylko myślimy sobie, że zawitał obcy potwór. Po prostu fajnie jest zaprzyjaźnić się z tym potworkiem, ponieważ to jest nadal nasze ukochane dziecko. Warto z nim rozmawiać. Oczywiście nie oznacza, że nie mamy prawa stawiać granic i wymagać - tłumaczy Bianca Beata Kotoro.
Źródło: Fundacja Słonie na Balkonie/Depresja nastolatka
Jak rozmawiać?
Często jednak nastolatkowie nie chcą rozmawiać z rodzicami ani słuchać ich rad. Co wtedy? - Rozmowę z nastolatkiem można porównać do chodzenia po polu minowym. Oczywiście jest to olbrzymi wysiłek, który wymaga skupienia - mówi Bianca Beata Kotoro. Gość Jedynki dodaje, że nie powinniśmy wtedy prawić kazań albo zaczynać rozmów od zdania: "Dzisiaj musimy porozmawiać…".
- Zapytajmy się o przysłowiową Hanię, Anię albo Zdziśka, o to, czy dzisiaj byli w szkole, jaką fajną bluzę mieli na sobie i czy podzielili się którymś filmikiem. Jako dorośli ciągle mówimy, że oni robią głupoty i słuchają niefajnej muzyki, a może byłoby warto przez chwilę ich posłuchać i pobyć z nimi - podpowiada Bianca Beata Kotoro.
Czyli powinniśmy wejść w świat nastolatków? - Tak, a przynajmniej starać się im towarzyszyć. Nie mówię, że mamy go chłonąć, tylko żeby nasze dzieci widziały, że my na każdym kroku nie podcinamy im skrzydeł i nie mówimy, że są nic niewarte, a wszystko, o czym mówią, to głupotki - słyszymy.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadziła: Sława Bieńczycka
Gość: Bianca Beata Kotoro (psychoterapeutka)
Data emisji: 18.02.2022
Godzina emisji: 9.45
DS
Bunt nastolatka. Jak poradzić sobie z burzą hormonów u naszego dziecka? - Jedynka - polskieradio.pl