Jego życie, niezwykle twórcze i barwne, było rozpięte między Warszawą a Toronto. Ojciec był pisarzem. Matka, pochodząca z wielodzietnej rodziny, z powodu biedy została oddana do domu sierot w Warszawie, prowadzonego przez Janusza Korczaka. Poznała tam Igora, bliskiego współpracownika "Starego Doktora".
– Ojciec urodził się w Białowieży. Był synem kapitana Mikołaja Abramowa. Jego dziadkiem był główny łowczy carski Białowieży Józef Newerly. Do śmierci dziadka mieszkali w Białowieży – opowiada Jarosław Abramow-Newerly. Mikołaj Abramow po tym, jak ratował tonącego żołnierza, zaziębił się i umarł. Rodzina przeniosła się do Jabłonny. – Tam moja babcia z domu Newerly wyszła ponownie za mąż, za oficera carskiego, i ewakuowali się razem z wojskiem w głąb Rosji. Podczas I wojny światowej ojciec znalazł się w głębi Rosji. Tam zaczęły się jego rewolucyjne działania. Tam nauczył się stenografii, która mu się przydała w życiu – mówi gość Programu 1 Polskiego Radia. Igor Newerly opisał wszystko w książce "Zostało z uczty bogów".
Przyjaźń z Markiem Nowakowskim i Kazimierzem Orłosiem
Spod pióra bohatera audycji wyszły takie utwory, jak "Licytacja", "Duże jasne", "Anioł na dworcu" i "Klik-klak". – Zarażony byłem przez ojca, który był włóczęgą kajakowym przed wojną – wspominał w audycji Wacława Holewińskiego. – Opłynął wszystkie rzeki w Polsce, opisał wszystko w książce "Za Opiwardą, za siódmą rzeką...". Jako mały chłopiec byłem zabierany na przystań Górskiego nad Wisłą przez ojca. Tam między innymi o mało się nie utopiłem. Miałem swój składak. Wszędzie, gdzie jeździłem, na Suwalszczyznę czy na Mazury, zabierałem kajak, rozkładałem, zabierałem do niego przyjaciół. Marek Nowakowski, który zawsze ciekawy był zwiedzania i życia, popłynął ze mną rzeką Blizną, dziewiczą i trudną. Cały dzień wiosłowaliśmy. Nie mogliśmy wysiąść, bo były moczary i podmokłe łąki. Marek był bardzo zadowolony z tej wyprawy – opowiada Abramow-Newerly. Twórców łączyła serdeczna przyjaźń. Razem podróżowali i pracowali.
Czytaj także:
Ważną postacią w życiu bohatera audycji był także Kazimierz Orłoś. Wspólnie podróżowali po górach. Po powrocie z Soliny, w Bieszczadach, Abramow-Newerly rekomendował przyjaciela do pracy w redakcji słuchowisk Polskiego Radia przy Myśliwieckiej.
Studencki Teatr Satyryków
W roku 1954 powstał legendarny STS z pierwszym dyrektorem Henrykiem Malechą. Kolejnymi szefami kabaretu byli Andrzej Jarecki, Ryszard Pracz, Stanisław Tym. Mimo odwilży cenzor wciąż ingerował w prezentowane treści, na przykład w piosenkę "Okularnicy", napisaną przez Agnieszkę Osiecką. – Radio było dla mnie bardzo ważną instytucją, która mnie ukształtowała jako autora STS-u piszącego krótkie skecze, monologi i piosenki – mówi Jarosław Abramow-Newerly. – Nigdy nie pisałem dłuższych form i dopiero w radiu zacząłem pisać poważne słuchowiska, niekoniecznie humorystyczne. Pracowałem na Myśliwieckiej. Pierwszy i Drugi Program, tak zwana Naczelna Redakcja Literacka, mieściły się na tej ulicy. Był to oddzielny gmach, określany przez Janusza Warneckiego jako "świątynia sztuki" – dodaje bohater audycji.
Swoje wspomnienia Jarosław Abramow-Newerly spisał w książce "Piórem i pazurem".
Tytuł audycji: "Po drugiej stronie lustra"
Prowadziła: Małgorzata Raducha
Gość: Jarosław Abramow-Newerly
Data emisji: 17.05.2022
Godzina emisji: 0.10
djr
Jarosław Abramow-Newerly. Legenda radia i STS-u - Jedynka - polskieradio.pl