Prof. Bartosz Kontny z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego zwraca uwagę, że "Vasa" i "Jabłko" w XVII wieku były jednymi z największych galeonów na Bałtyku. - "Vasa" miała być taką "Wunderwaffe" w wojnie o panowanie na Bałtyku przez Szwecję i Gustawa II Adolfa. Dopełnieniem tego miały być inne zamówienia, które były realizowane niejako równolegle. "Jabłko" powstawało w trakcie budowy "Vasy", ale to "Vasa" została zbudowana wcześniej, jednak z fatalnymi skutkami. Było to związane prawdopodobnie z błędami konstrukcyjnymi (…). Przyczyną katastrofy "Vasy" było to, że był źle wyważony i pozostawiono za mało przestrzeni na balast, przez co podczas powiewu wiatru nabrał wody przez dolne furty działowe i poszedł na dno - wyjaśnia ekspert.
- Dlatego konstrukcja okrętu "Jabłko" została zweryfikowana w ostatniej fazie budowy. Żeby zwiększyć stateczność, dodano większą szerokość - twierdzi prof. Bartosz Kontny.
"Jabłko" było mniej zwrotne
"Vasa" i "Jabłko" były niemal identyczne, ale to "Jabłko" było szersze. - To nadawało mu większą ładowność. Mógł pomieścić na swoim pokładzie około 1000 ludzi, z czego zdecydowaną większość stanowiło wojsko, a załoga zaledwie około 100 osób. W związku z powyższym stał się też mało zwrotny - tłumaczy prof. Bartosz Kontny.
- Dzięki większej stateczności mógł transportować duże ilości wojska i ładunku związanego z militariami, ale jeżeli chodzi o wykorzystanie taktyczne na polu walki, był niezbyt skuteczny. Dlatego nie zasłynął z jakichś wielkich czynów na morzu, aczkolwiek był rzeczywiście przez 30 lat sukcesywnie wykorzystywany na ograniczoną skalę, m.in. w wojnie trzydziestoletniej głównie do celów transportowych - dodaje gość Jedynki.
Zatopiony po 30 latach
"Jabłko" zostało zatopione intencjonalnie. Dlaczego? - Ze względu na to, że chyba już nie wiązano z tą jednostką wielkich nadziei na dalszą służbę. 30 lat to nie jest mało, ale z drugiej strony to nie była taka jednostka, którą opłacałoby się poddawać liftingowi, aby wykorzystywać ją przez kolejnych kilkadziesiąt lat - mówi prof. Bartosz Kontny.
- Wykorzystano ją jako przeszkodę nawigacyjną, zatapiając ją w jednym z przejść między szkierami w Archipelagu Sztokholmskim (…). To ma swoje konsekwencje. Jeśli została ona zatopiona intencjonalnie, to trudno przypuszczać, by na jej pokładzie znajdowały się jakieś cenne przedmioty, w tym działa, ładunek czy naczynia. Wszystkie cenniejsze przedmioty zostały zabrane i zatopiono sam kadłub, obciążając go zapewne kamieniami czy innymi ciężkimi przedmiotami - słyszymy.
Czytaj także:
W audycji również:
Bitwa przy moście Mulwijskim. Starcie dwóch pretendentów do jednowładztwa w Imperium Romanum: Konstantyna i Maksencjusza. Bitwa, która zmieniła losy świata (28.10.312 r.). To wtedy Konstantynowi miał ukazać się krzyż i widniejący pod nim napis "Pod tym znakiem zwyciężysz". Rok później cesarz Konstantyn wydał edykt mediolański, który wprowadzał wolność wyznania wiary w Cesarstwie Rzymskim.
Gość: dr Karol Kłodziński - historyk, Zakład Historii Starożytnej Uniwersytetu Gdańskiego.
Tytuł audycji: "Eureka"
Prowadzi: Katarzyna Kobylecka
Goście: prof. Bartosz Kontny (Wydział Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego), dr Karol Kłodziński (Zakład Historii Starożytnej Uniwersytetu Gdańskiego)
Data emisji: 18.11.2022 r.
Godzina emisji: 19.30
DS/kor
"Jabłko", czyli galeon z 1629 roku. Bliźniak słynnej "Vasy" - Jedynka - polskieradio.pl