"Wigilia na granicy". O tych, którzy spędzają święta w trasie i na służbie

W przededniu Bożego Narodzenia tym, którzy święta spędzą na wschodniej granicy naszego kraju, towarzyszył Patryk Kuniszewicz. Jak relacjonował, w cierpliwość musieli uzbroić się kierowcy ciężarówek chcący przekroczyć granicę na przejściu w Dorohusku. O poranku utworzyła się tam dwudziestokilometrowa kolejka. Mimo sprawnej pracy funkcjonariuszy straży granicznej oznacza to kilkanaście godzin czekania na przekroczenie granicy i "święta w trasie". - Taka jest praca kierowcy. Modlimy się i bierzemy siły od Boga - opowiada jeden z ukraińskich kierowców czekających na granicy w Dorohusku.

Nad bezpieczeństwem na przejściach, również w święta, czuwają funkcjonariusze straży granicznej. Czy ich praca w Wigilię różni się od dyżuru w dniu powszednim? - Służba w straży granicznej odbywa się każdego dnia i w każdej nocy, 24 godziny na dobę. Bez względu na to, czy mamy dzień powszedni czy święta. Każdy funkcjonariusz przychodzący do służby zdaje sobie z tego sprawę. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni i mamy taką świadomość, że pełnimy tę służbę zawsze, aby obywatele naszego kraju czuli się bezpiecznie - wyjaśnia kpt. Dariusz Sienicki, rzecznik komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. - Zarówno ci, którzy pełnią służbę w drogowych przejściach granicznych, jak i ci, którzy wyjeżdżają w teren, pełnią tę służbę tak samo w dzień powszedni i dzień świąteczny. Funkcjonariusze w drogowych przejściach pełnią służbę w systemie dwunastogodzinnym, natomiast w terenie to różnie wygląda, w zależności od tego, jakie są potrzeby w danym momencie - dodaje rzecznik w rozmowie z Patrykiem Kuniszewiczem.

Czytaj także:

Służba na trójstyku granic

Niedaleko Włodawy znajduje się nietypowa strefa graniczna. Spotykają się tam granice trzech państw: Polski, Ukrainy i Białorusi. - jest to dość szczególny teren z racji tego, że stykają się tu granice trzech różnych krajów, ale jest też to dosyć trudny teren. Jest to teren trudno dostępny, dziki, w którym bardzo łatwo się pogubić. Niejednokrotnie jest tak, ze poszukujemy turystów lub grzybiarzy, którzy zapuszczają się w ten teren - wyjaśnia kpt. Dariusz Sienicki. - Jest to też teren, na którym był zatrzymania osób dokonujących nielegalnego przemytu wyrobów akcyzowych i nielegalnych imigrantów - mówi rzecznik Komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej i dodaje, że w skali roku na trójstyku zatrzymuje się średnio kilkadziesiąt osób.

Do prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy dochodzi również w okresie świątecznym. - Niejednokrotnie jest tak, że przestępcy próbują wykorzystać właśnie okres świąteczny do tego, by dokonać przemytu lub nielegalnej imigracji. Dlatego wykazujemy się czujnością zarówno w terenie. jak i na przejściach granicznych. (...) Nie ma żadnej taryfy ulgowej dla osób, które chcą popełnić jakieś wykroczenie lub przestępstwo - zaznacza kpt. Dariusz Sienicki.