Rob Wilkins w rozmowie z Magdą Mikołajczuk przyznaje, że Terry Pratchett miał absurdalne poczucie humoru i był sarkastyczny. - Gdybyśmy traktowali siebie nawzajem zbyt poważnie, to na pewno byśmy się nie dogadali. Natomiast pisanie to była bardzo poważna sprawa. Terry codziennie wyrzucał mnie z pracy, a ja codziennie rzucałem tę robotę - wspomina w audycji "Moje książki".
Terry Pratchett, romantyk napędzany literaturą?
Zdaniem biografa Pratchett w skrytości ducha był romantykiem. Ożenił się w wieku 20 lat i był ze swoją żoną właściwie przez całe swoje dorosłe życie. Jednocześnie jego życie rodzinne w pewnych momentach cierpiało na zaangażowaniu Terry'ego w literaturę. - Pisanie odbywało się kosztem innych rzeczy w jego życiu. Myślę, że aby osiągnąć ten poziom, który on osiągnął, to resztę trzeba było odsunąć na dalszy plan - mówi Wilkins.
Fb/Wydawnictwo Insignis
Terry Pratchett na spotkaniach autorskich
Terry Pratchett podczas spotkań autorskich oczekiwania miał skromne: herbata, wygodne krzesło i stolik. Jak przypomina Magda Mikołajczuk, potrafił wówczas podpisywać książki nawet przez pięć godzin. - Można by pomyśleć, że zapewnić takie podstawy jak krzesło, stolik czy herbata to nic trudnego - zwraca uwagę Wilkins. Jednak - jak dodaje - często tych rzeczy na miejscu brakowało.
Sytuacja zaczęła się zmieniać, kiedy Pratchett stał się bardziej znany i rozpoznawalny. - Księgarnie czerpały coraz większe zyski z tego, że on przyjeżdża - zaznacza biograf. W książce "Terry Pratchett. Życie z przypisami" przywołuje też sytuację, w której autor "Świata dysku" przyszedł na spotkanie później, niż zamierzał. Jeden z ochroniarzy nie poznał, z kim ma do czynienia, i kazał stanąć pisarzowi w kolejce.
Pratchett wtedy poszedł na ów koniec kolejki i właśnie tam zaczął podpisywać książki czytelnikom. - Powiedział wtedy do ludzi na końcu, że ich dzień zaraz stanie się fantastyczny, bo właśnie od nich zacznie podpisywanie - wspomina Rob Wilkins.
Terry Pratchett i walka z chorobą Alzheimera
Kiedy Terry Pratchett zachorował na alzheimera, wciąż brał udział w spotkaniach autorskich. Wtedy jednak zamiast podpisywać książki, przystawiał kciuk zamoczony w atramencie. - Mnie to bardzo poruszało, bo podczas tych spotkań widać było, że on nadal jest sobą, nadal jest Terrym Pratchettem pisarzem, który chce być w kontakcie z wielbicielami i w zamian za to, że czytają jego książki, dać im coś z siebie - zdradza biograf.
Stan pisarza jednak się pogarszał i ostatecznie to właśnie Rob Wilkins musiał podjąć decyzję o zakończeniu spotkań. - To była jedna z najtrudniejszych decyzji, jakie podjąłem, bo wiedziałem, jak bardzo Terry kocha kontakt z fanami. To było bardzo bolesne - tłumaczy rozmówca Magdy Mikołajczuk. O walce pisarza z chorobą opowiada m.in. film dokumentalny z 2011 roku pt. "Terry Pratchett: Wybieram śmierć".
Tytuł audycji: Moje książki
Prowadziła: Magda Mikołajczuk
Gość: Rob Wilkins (asystent i przyjaciel pisarza, autor biografii "Terry Pratchett. Życie z przypisami")
Data emisji: 21.06.2023
Godzina emisji: 23.08
mg