Konar drzewa uszkodził samochód. Czy ubezpieczenie pokryje szkody?

Agnieszka Durska uważa, że "autocasco warto mieć niezależnie od pogody". - Jest to ubezpieczenie, które kupujemy dobrowolnie i dobieramy je do swoich potrzeb. Możemy zdecydować, że nasze auto jest super bezpieczne i na pewno nikt go nie ukradnie. Wtedy zakres ubezpieczenia można dostosować do tego, do czego jesteśmy przekonani, że tak się stanie - mówi gość Jedynki.

- Oczywiście warto mieć pełne AC, bo chronienie swojego majątku zawsze się opłaca. Składka jest wielokrotnie niższa niż kwota, którą trzeba będzie zapłacić, żeby naprawić auto - dodaje.

Jak udokumentować szkodę przy AC?

Agnieszka Durska wyjaśnia, że do udokumentowania szkody w przypadku AC nie zawsze jest potrzebna notatka policji. - Przy stłuczce rzeczywiście jest wymagana, ale z reguły wystarczy zrobić zdjęcia i napisać oświadczenie. Pamiętajmy, że umowa jest dobrowolna, więc dokładnie zapoznajmy się z jej warunkami. W jakichkolwiek wątpliwych dla nas sytuacjach naprawdę lepiej zadzwonić do ubezpieczyciela i upewnić się - mówi.

Rzecznik PIU dodaje, że na wypłatę odszkodowania nie mają wpływu np. ostrzeżenia o silnym wietrze wydawane przez IMGW. - Wiatr wcale nie musi być duży, żeby spadła gałąź. Latem, kiedy na drzewach są liście, potrafią one być bardzo obciążone i wtedy gałęzie urywają się. Ubezpieczenie AC chroni naszą własność w takich sytuacjach, w których będzie nam potrzebne. Oczywiście, te sytuacje muszą znaleźć się w jego zakresie - tłumaczy Agnieszka Durska.

Nie masz AC. Czy dostaniesz odszkodowanie od zarządcy terenu?

Może jednak zdarzyć się, że nie posiadamy AC, natomiast konar drzewa uszkodził nasz samochód. Czy wtedy możemy domagać się odszkodowania od zarządcy terenu?

- Tak, jest to jednak długa i wyboista droga, ale taka możliwość istnieje. Musimy wtedy udokumentować sporo rzeczy. Możemy skorzystać z polisy OC zarządcy terenu czy drogi pod warunkiem, że drzewo nie zostało w porę wycięte, a było np. chore. Jeżeli drzewo było zdrowe, musimy liczyć się z tym, że jest to zdarzenie losowe, na które nikt nie ma wpływu. Wtedy będziemy musieli naprawić samochód z własnej kieszeni - twierdzi Agnieszka Durska.

Czytaj także: