Jakim artystą był Marian Kołodziej?
Marian Kołodziej urodził się 6 grudnia 1921 roku w Raszkowie, a zmarł 13 października 2009 roku w Gdańsku. Małgorzata Abramowicz znała artystę wiele lat, a wszystko zaczęło się od wspólnej pracy nad pierwszą dużą wystawą Kołodzieja w Pałacu Opatów - Muzeum Narodowym w Gdańsku. - Kołodziej poza tym, że był scenografem, a może właśnie dlatego, że był scenografem, robił fantastyczne wystawy - zwraca uwagę gość "Kulturalnej Jedynki".
Miesiące poprzedzające wernisaż nazywa "niezwykłą lekcją, która została na całe życie". Jednocześnie dodaje, że Marian Kołodziej był niezwykle ważną osobą dla całego Gdańska. - Przyjechał w roku 1950. Był wierny Teatrowi Wybrzeże, był wierny Gdańskowi, był wierny Kaszubom, które sobie ukochał. Dużo po nich jeździł, spacerował, wiele przemyśleń w lasach i na polach Kaszub odbył - zdradza starszy kustosz Muzeum Narodowego w Gdańsku.
Marian Kołodziej prywatnie
Prywatnie był osobą bardzo skromną. Sam podkreślał, że nigdy nie miał garnituru ani samochodu. - Miał mieszkanie przy ulicy Mariackiej, a było ono niezwykłe. Wchodziło się w magiczny klimat, bo to była taka życiowa scenografia. Marian Kołodziej był miłośnikiem sztuki, właściwie wszystkie pieniądze, które zarobił, wydawał chyba na obrazy i na rzeźby. Szczególnie ukochał rzeźby, wszystko to, co w drewnie - podkreśla Małgorzata Abramowicz.
Okupacyjna trauma
Marian Kołodziej należał do pierwszej grupy więźniów KL Auschwitz. Miał numer 432, znalazł się w transporcie z Tarnowa 14 czerwca 1940 roku. - Oświęcim przeżył cały. Opuścił obóz w pierwszym transporcie ewakuującym. W momencie kiedy tam trafił, to tego obozu właściwie jeszcze nie było. Kiedy już opowiadał o tym co przeżył, mówił, że budował Auschwitz - wspomina gość audycji.
Czym są "Klisze pamięci"?
"Klisze pamięci" Marian Kołodziej zaczął tworzyć po udarze, który przeszedł w roku 1993. Robił to również w ramach rehabilitacji. - Twierdził, że są to obrazy, które w nim zostały po pobycie w obozie. I jest to taki list pisany przez starego człowieka znajdującego się u schyłku życia, do tego młodego, osiemnastoletniego chłopaka, który trafił do Auschwitz - wyjaśnia rozmówczyni Anny Stempniak.
Aktualnie "Klisze pamięci" pokazywane są w Centrum św. Maksymiliana Kolbego w Harmężach koło Oświęcimia. - Nie chcę używać słowa "wystawa". To pewna przestrzeń, którą Kołodziej absolutnie zawłaszczył i stworzył pewną "scenografię" obozową, w którą trzeba wejść. Każdy rysunek to opowieść o przeżyciach traumatycznych, dla nas, myślę, nie do wyobrażenia - analizuje Małgorzata Abramowicz.
YouTube/Krakowska Prowincja Franciszkanów
Jej zdaniem mamy do czynienia z największym dziełem opowiadającym o KL Auschwitz i o tym, co ludzie tam przeżywali. - Dla Kołodzieja jest to na pewno dzieło zwieńczające całe jego życie. (...) On przez wiele, wiele lat, kiedy pracował w teatrze, spychał te przeżycia z czasów wojny gdzieś w podświadomość. Myślę, że po ciężkiej chorobie falą wróciła ta obietnica, że on powinien coś zrobić, żeby upamiętnić - podsumowuje.
Tytuł audycji: Skarby kultury polskiej
Prowadziła: Anna Stempniak
Gość: Małgorzata Abramowicz (starszy kustosz Muzeum Narodowego w Gdańsku)
Data emisji: 1.02.2024 r.
Godzina emisji: 23.40
mg/wmkor
Marian Kołodziej o piekle Auschwitz. Czym są "Klisze pamięci"? - Jedynka - polskieradio.pl